Do widzenia Salalah!

Salalah to ostatni etap podróży. Odpoczywamy trzy dni w "resorcie" i żegnamy się z miastem odwiedzając lokalny souk. 

Cały souk wypełniony jest zapachem spalającej się żywicy kadzidła, a sprzedawcy namawiają do kupna suwenirów w zestawach do domowego użycia: specjalny węgiel do podpalania w odpowiednim naczyniu, który rozgrzewa żywicę i zaczyna się...

Niektórzy źle znoszą ten zapach, a nam będzie kojarzył się z atmosferą na omańskich soukach.

Od zawsze kadzidło to było produktem eksportowym tej części Omanu. Tak drogim jak mirra i złoto!

Złota nie kupiliśmy!

Adek postanawia odmłodzić się przed powrotem do domu i odbywa sesję goleniowo-kosmetyczną u lokalnego fryzjera!

 

Dodaj komentarz