Phnom Bayong i mnisi

Dziś celem jest Phnom Bayong:

Cytat: "Oddalone około 40 km od głównego miasta prowincji Takeo, położone są dwie grupy ruin sięgające okresu przed angkoriańskiego. Znajduje się tam większa grupa, należąca do Bayong Koa i mniejsza w świątyni Ta Nhean.

Otoczenie świątyń stanowi zielony bujny las dający ciężki zapach gęstej dżungli. Dobrze mieć  dobrą parę butów do odwiedzenia zbadania tych miejsc po  390. stopniach, które wznoszą się ponad 300 metrów do podnóża świątyni Bayong Koa.

Spokój i naturalne piękno Bayong Koa wzniesionej na początku 7. wieku przez króla Bhavaman I oddającej hołd hinduskiemu bogu Sziwy, są wciągające i inspirujące.”

Czyż to nie piękny i zachęcający do odwiedzenia tych miejsc opis?

Problemem jest dostanie do podnóża góry, dokąd wjechać można na tylnym siedzeniu motocykla brawurowo prowadzonego przez lokalnych młodzieńców.

Decydujemy się na te przygodę i 10 motocykli z wielkim hałasem silników wjeżdża na górę.

Piękno widać na zdjęciach. Ofiary składane mniszkom i mnichom, którzy mieszkają w tych samotniach to jedyne, co oni posiadają.

"Nasz" Paweł postanowił zamaieszkać tu, gdy osiągnie odpowiedni wiek!

Na dole, czekając na kierowców, odwiedziliśmy lokalną szkołę podstawową. Takiego bezinteresownego entuzjazmu dzieci w czasie rozmów z nami jeszcze nie oglądaliśmy!

 

 

Dodaj komentarz