Nasz nowy środek transportu

Pamiętacie dr. Rysia, który spędził w Kambodży rok, a w Takeo, na trzymiesięcznym wolontariacie ujeżdżał rumaka podobnego do tych, którymi porusza się połowa ludności tego kraju?

Osierocił swój ukochany pojazd wyjeżdżając do Polski, a nas poprosił o opiekę nad nim podczas jego nieobecności.

Obawiamy się, że się już nie zobaczą!!

Rumak wymaga generalnego remontu, ale jak na swój wiek - jedzie po przodu!

Paweł oddał maszynę w ręce młodych amatorów - mechaników, który średnio sobie poradzili z doprowadzeniem pojazdu do lepszego stanu.

Adek odebrał motocykl w Takeo (80 km od Kampot) i udał się w drogę powrotną do domu.

Wrócił!

Cały pokryty pyłem drogowym, zmęczony, głodny, ale szczęśliwy, że dojechał bez przeszkód.

Jutro oddamy go (motor, nie Adka) w trochę bardziej profesjonalne ręce do oceny, czy warto inwestować w ten, czy kupić nieco młodszy model.

Kambodżańskim zwyczajem motocykl zamieszka z nami. Oznacza to, że na noc będziemy go wprowadzać do wewnątrz. Tak robią tu wszyscy; z samochodami włącznie. Przecież to członkowie rodziny. Bardzo ważni i potrzebni!

PS 

Kamel przychodzi na mleczko i wołowinkę i... znika. Nie lubi, gdy na niego patrzę!

Dodaj komentarz
  • 14 maja 2024 | wtorek 11:52 I&A
    I A I nasze gratulacje że macie swój pojazd który dowiózł Adka do domu po liftingu będzie jak nowy.Adek da radę.Trzymamy za Was kciuki niech się wiedzie.....A Kamel z czasem zrozumie kto daje mu jeść takie pyszności.ŚciskamyIre
  • 14 maja 2024 | wtorek 11:52 K&R
    Gratulujemy rumaka, chyba mechanikom w Takeo (a może Adkowi po drodze?) udało się zamienić koła na lepsze. Jakby nie było, gratulujemy niezłomnemu Adkowi udanego dotarcia rumakiem do domu, Wam razem stania się zmotoryzowanym couplem, Waszemu Kamelowi, że niegłupi on jest - wybrał większy, samodzielny metraż mieszkalny oraz stołowanie się w jeszcze nieczynnym, spokojnym Kameleonie!
    Pozdrawiamy K&R