Dzień pierwszy na wakacjach w Side

Biura podróży szykują swoim klientom różnorodne niespodzianki. Nie wszystkie są miłe.

W naszym przypadku zmieniono godziny lotu na późnowieczorne. Czyli na lotnisku w Turcji byliśmy po godzinie 23.00.

Kolejne procedury odbierania bagażu, poszukiwania autokaru nr 10, którym miał dobyć się transfer do hotelu (okazało się, że miał numer 591!), zameldowanie na miejscu i inne czynności organizacyjne ( w tym drink powitalny), zajęły nam czas do godzinny 4. rano.

System „all inclusive” pozwolił nam pospać nieco dłużej i zjeść późne śniadanie…

Bardzo intensywny dzień spędziliśmy przy basenie regenerując siły po podróży.

Dziś w naszych obiektywach zobaczycie wyłącznie lenistwo leżakowe i zachwyt nad tureckim jedzeniem w systemie „all inclisive”.

Dodaj komentarz