Muzeum Narodowe

Po latach spełniliśmy turystyczny obowiązek i udaliśmy się po raz pierwszy do Muzeum Narodowego. Nie jest to oszalamiająca kolekcja, ale muzeum jest ładnie położone w pięknym kompleksie architektonicznym. Lunch w lokalnej restauracji został okraszony wypadkiem komunikacyjnym na skrzyżowaniu tuż pr...

Poprawa wizerunku

Postanowiliśmy zadbać o nasz wygląd przed pojawieniem się w ojczyźnie. Zaczęliśmy od Adka. Przez pół dnia spacerowaliśmy po mieście i szukaliśmy zakładu fryzjerskiego, a w końcu znaleźliśmy jeden 20 m od naszego hotelu. Jest nowa fryzura! Mnie bawiło przyglądanie się trzem fryzjerom przy pracy. ...

Stolica dla odmiany

Stolica! Stolica! Po półrocznym pobycie na prowincji zapragnęliśmy odetchnąć atmosferą wielkiego miasta. Phnom Penh rozwija się w błyskawicznym tempie. Ma wszystkie zalety i wady metropolii. Ma jednak swoją własną wielką wadę: ogromny ruch samochodów i motocykli, a w konsekwencji wszechogarniający...

Kameleon nas żegna, a my żegnamy Kampot

28 lutego 2019 żegnamy Kampot. Nie wiemy na jak długo. Było "przygodo, ahoj" - na rozpoczęcie. A co się mówi na zakończenie przygody. Niczego nie sugeruję. Za chwilę do Phnom Penh na kilka dni. Jeszcze się odezwiemy...

Kep - do widzenia

Po lunchu wizyta u Chrisa w pięknej scenerii bungalowów „Khmer Hands”. Na plaży umawiamy się z Elżbietą, mamą Pawła i spędzamy razem kilka chwil. Na koniec podziwiamy ładne kwiatki. Późnym wieczorem wracamy do domu.

Wycieczka z przyjaciółmi

Na zaproszenie Kena (Kanadyjczyka) i jego żony Chanthi pojechaliśmy na lunch do Kep (25r km od Kampot, nad oceanem). Adek na wypożyczonym na jeden dzień motorze, a ja w samochodzie z gospodarzami. Najpierw ogladaliśmy ich willę w Kampot i udzielaliśmy Chanthi instrukcji jak używać wielofunkcyjnej ...

Nasze kwiatki i roślinki

Rośliny doniczkowe: palmy i bugenville ozdabiają teraz restaurację tajską. Strilicje zostały na miejscu i pewnie niedługo zakończą swój żywot, bo nikt o nie nie zadba! Na pożegnanie zakwitły w pełnej krasie. My pożegnaliśmy również rzekę z jej kiczowatym otoczeniem. A chwila na "molo" w miłej bryz...

Oryginalne pożegnanie z Kampotem?

Tego jeszcze w Kampot nie widzieli!! Sprzedany kontener na śmieci wraz z zawartością innych zakupionych przedmiotów oraz kolacją (!!) wędruje przez miasto! Otóż Puppe i Dave kupili u nas sporo rzeczy i poprosili również o "śmietnik", który w detalu nie jest tani. Zapakowaliśmy więc wszystko wraz ...