Spacerując po Torre del Mar

Dziś spacerujemy po plaży i oglądamy jak odpoczywają lokalni mieszkańcy Torre del Mar. Turystów niewielu. A miasto reklamuje się, że jest „czynne” cały rok!

Andaluzja to ryby i owoce morza, a wśród nich królują anchois i sardynki.

Tak więc lunch był wedle zwyczaju.

Dziś też trochę o niemałej pladze Hiszpanii: papudze mnich nizinny.

Poczytajcie trochę:

„Jest niewielkich rozmiarów, w naturze ma ubarwienie jasnej oliwki, szary brzuszek, czoło i podgardle oraz niebieskie lotki na skrzydłach. Tak wygląda współczesny bombowiec terroryzujący Madryt, ale i inne miasta, prowadzący nalot dywanowy na Hiszpanię. To papugi w Madrycie. Naszym bohaterem jest papuga nazywana mnichem nizinnym lub mnichą nizinną. W Madrycie jest ich kilka tysięcy, bombardują miasto odchodami, produktami, które powstają w kloace. No cóż…ptaki nie magazynują oddzielnie moczu i kału, ale pozbywają się wszystkiego od razu, inaczej ciężko by im się latało z niepotrzebnym balastem. A zatem odchody lecą na ulice, balkony, głowy mieszkańców, papugi podkradają warzywa i owoce ze straganów, niszczą drzewostan, bo jako jedne z nielicznych, do złożenia jaj nie potrzebują dziupli, ale budują ciężkie i rozległe gniazda z patyków i gałęzi. Są też bardzo hałaśliwe, czego doświadczam osobiście, bo w mojej wolierze jest akurat para mnichów i wydają seryjne odgłosy, jakby strzelały z karabinu maszynowego, szczególnie wtedy gdy mój sąsiad robi grilla. Mnichy niszczą też infrastrukturę, bo wszystko gryzą. Mnicha to niezły cwaniaczek ! Myślę, że gdyby mogła to byłaby cinkciarzem, handlowałaby każdym towarem na szeroką skalę. Jest dość pewna siebie i bezczelna i dlatego potrafi opanowywać hiszpańskie miasta. I niech nie zwiedzie Cię jej kaprawe oczko i pomarańczowy dziób.”

Dodaj komentarz