Weekend w San Francisco

Sobotę spędziliśmy podglądając mieszkańców San Fraancisco, podaczas gdy odpoczywają mniej lub bardziej aktywnie w parkach i na skwerach miasta.

Jednym z głównych zajęć jest wyprowadzanie psów na długie spacery. Domyślamy się, że liczba psów w mieście dorównuje liczbie mieszkańców. Na szczęście wszyscy przestrzegają zasad prowadzania psów na smyczy i sprzątania po nich!

Spokojna niedziela w San Francisco zaczyna się dość późno, bo około południa. Pierwszy posiłek to "brunch" - połączenie śniadania ze lunchem.

Nasza niedziela rozpoczęła się "brunchem" u Rona Schmidta (więcej o nim we wpisie z 28 stycznia). Po tej wizycie chwila w angielskiej kawiarni ze znakomitymi herbatami i innymi dodtakami na niedzielne popołudnie. Stolik zamawia się na długo wcześniej. Nam "dano", zarezerwowany przez kogoś innego, stolik tylko na godzinę.

Potem wizyta w Bazylice Łaski Pańskiej, gdzie naszą uwagę przykuły międzywyznaniowa kaplica poświęcona zmarłym na AIDS, labirynt medytacyjny na podłodze w kruchcie kościoła oraz piękne witraże.

Potem kino -  "Mój tydzień z Marylin" o pracy Marylin Monroe z Lawrencem Olivieram nad filmem "Książę i aktoreczka". Mamy nadziję, że dotrze do Polski, bo jest wart obejrzenia.

Na koniec naszej spokojnej niedzieli zjedliśmy kolację w klubie, gdzie kelnerkami są transseksualiści (kobiety, które kiedyś były mężczyznami) i dodatkowo biorą udział w specjalnym "show". Lokal wypełniony był po brzegi, a widownia bawiła się znakomicie. 

Dodaj komentarz
  • 27 kwietnia 2024 | sobota 22:49 Azzam
    The night life seems much more exotic than anything one might find in Poland. Or perhaps, I haven't been invited to the right parties :)