- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (453)
- Tajlandia (64)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (251)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (11)
- Afryka (19)
- Europa (479)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (25)
- Polska (303)
- Niemcy (12)
- Czechy (11)
- Grecja (46)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Pierwsza noc w Ao Nang
Wieczór zaczynamy w lokalnej, przydrożnej resatauracji obsługiwani przez całą rodzinę.
Jemy obłędną kolację sporo tańszą niż w centrum turytycznym. Przez prawie 2 godziny rozmawiamy z właścicielką o imieniu Top i jej siostrzeńcem Bobo.
Mimo niedoskonałego języka angielskiego udaje nam się poruszyć wszystkie ważne tematy polityczne, ekonomiczne i kulinarne. Wszystko w przemiłej atmosferrze.
Cechą charakterystyczną relacji turyści - Tajowie jest rozmowa typu: pytania od nas, sporo odpowiedzi i opowieści od Tajów oraz żadnych pytań w drugą stronę. Wygodne poniekąd...
Właściwie tak to wygląda w całej Azji...
Pierwszy wieczór po zmroku, który zapada ok. 18:00, spędzamy na „NiGHT MARKET”.
To miejsce określane jest tutaj jako najbardziej rozpoznawalny i znany punkt w mieście.
W południe teren ten był opustoszały. Gorąco nie sprzyjało zakupom.
A wieczorem…
Kogo tam nie ma! Co tam się nie dzieje! Czego tam nie ma!
Począwszy od pokazu ogni na ciele i wokół ciała, do głośnej różnorodnej muzyki i ogromu tajskiego jedzenia w dowolnie wybranej kombinacji potraw i sposobu jedzenia. Przy stoliku na siedząco, na murku z miseczki, na trawniku z papierka, w czasie wędrówek od stoiska do stoiska z ręki, itp…
Jest nawet solistka - piosenkarka muzyki pop. Głównie muzyki nie-tajskiej.
Wesoło, bo tuż obok są karuzele i atrakcje wesołego miasteczka.
Zgodnie z najnowszymi przepisami (które zmieniane były w krótkim czasie jedna po drugiej, aby restrykcje nie zaburzyły lokalnego biznesu), alkohol można kupować i pić do północy.
No to się pije! Przeważnie piwo. Nasze piwo to Chang – Słoń.
/Ao%20Nang%202/01.jpg)
Na szczęście jest sporo ustronnych miejsc, dobrze oznakowanych. Nie trzeba przeszkadzać drzewom.




