Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Plaża w Ngapali
Czas na odpoczynek. I dlatego na 5 dni polecieliśmy do Ngapali Beach. Biały piasek na plaży, drinki, bardzo ciepła woda w Zatoce Bengalskiej, restauracje na piasku – czego więcej można chcieć na wakacjach w grudniu?
Nazwa Ngapali (wym. njapali) powstała wtedy, gdy włoscy turyści widząc piękną zatokę z zachwytem wołali: Napoli, Napoli! I tak zapisali po birmańsku tę nazwę miejscowi.
Ta część Birmy (Myanmaru) rozwija się wolniej, bo jak mówią miejscowi: My jesteśmy za górami i wszystko spóźnia się tu mniej więcej o dwa lata. Istotnie, nie ma tu dobrego internetu, ani innych technologicznych udogodnień. To sprawia, że wakacje są prawdziwsze, bo w oderwaniu od rzeczywistości.
Owoce morza to właściwie jedyne potrawy w menu wszystkich restauracyjek, które rozkładają się bezpośrednio na plaży.
W naszej ulubionej „Oasis” – pana U Wuannah – gdzie gotuje jego żona - pani Yie Yie Than, jedzenie było nie do opisania. Tak doskonałe.
Obejrzyjcie menu i zobaczcie ceny. 1000 kyatów = 1 USD.
Na pożegnanie, po kilku wieczornych posiłkach w „Oasis”, dostaliśmy wazon wytoczony ze skorupy kokosa. Pan U Wuannah zajmuje się tym hobbistycznie.