Pierwsze kroki w Pai

Przez góry, serpentynami, minibusem przez 3 godziny z Chiang Mai do Pai. Hiszpańskie współpasażerki trochę się pochorowały, bo to droga nie dla błędnika…

Pai to prawie Mekka dla „plecakowców” sądząc po liczbie młodych ludzi w miasteczku.

Musimy znaleźć przyczynę, dla której tu się tak tłumnie zjeżdżają.

Nasz bambusowy hotel ma prawie wszelkie wygody i bungalowy stanowią atrakcję samą w sobie.

Wieczór potwierdził nasze przypuszczenia: amerykańska i europejska młodzież ma tu raj na ziemi. Tanie jedzenie, tanie drinki, wspaniały klimat (gorąco i sucho w dzień, a chłodno w nocy), wiele klubów z muzyką wszelkiego rodzaju i ogólnie klimat post-hipisowski.

Średnia wieku znacznie poniżej 35 lat. My tu staruchy…

Dodaj komentarz
  • 06 maja 2024 | poniedziałek 19:38 I.W-K
    "Jeśli nie chcesz mojej zguby, parę świerszczy daj mi luby " ! U nas te pyszności - melodią przyszłości ? Panie Premierze , jak żyć bez takich smakołyków ? Irena
  • 06 maja 2024 | poniedziałek 19:38 Grażyna
    Oj ciężko będzie Wam wrócić do naszego jedzenia po tych robaczkach.
  • 06 maja 2024 | poniedziałek 19:38 Przebisniegi
    Jak insekty? ;)
  • 06 maja 2024 | poniedziałek 19:38 IRENA
    Piekne widoki dziękuje że moge zobaczyć te cuda Waszymi oczami.Dziewczyny tak egzotyczne przepiękne.I to jedzonko ,w Wisełce coś zorganizujemy.Pozdrawiamy I.A.