Lunch w Ottawie, w dzielnicy Nepean

Spośród setek restauracji trudno wybrać jakąś oryginalną, która zaskoczyłaby nas potrawami, których nie próbowaliśmy dotąd.

Po dyskusji zapadła decyzja: idziemy na lunch do Koreańczyków, którzy prowadzą restaurację - grill oferującą kuchnię azjatycką typu "fusion", czy wszystkiego po trochę.

Zamawiamy kilkanaście małych dań, bo jest to lokal "jedz ile dasz radę". Dzielenie się wszystkim co na stole stanowwi dodatkową atrakcję towarzyską, a jedzenie pałeczkami (ustaliliśmy, że obowiązkowe), dostarcza trochę radości.

Nazwy tych dań nie są takie ważne. Dla nas istotne, aby były bez  mięsa. I były. Kolorowe, smaczne i w efekcie obfite.

Wychodzimy usatysfkacjonowani i pełni.

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz
  • 20 kwietnia 2024 | sobota 04:43 Kasia
    Przes Wasze zdjecia musze pojsc na shusi... A mialam zostac w domu i NIC nie robic :P Dziekuje ;)