Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Maskat - migawki z życia miasta
Maskat to piękna i zaskakująco nowoczesna metropolia niczego nietracąca z uroku arabskiego miasta. Żyje rytmem wielkiej stolicy.
Muzeum historii miasta, nieco skromne w swojej zawartości, pokazuje jednak, że od 1970 (pd poczatku panowania sułtana Kabusa) miasto zmieniło się ogromnie i stało się metropolią nieróżniącą się od innych cywilizowanych miast.
Z punktu widzenia turysty – może trochę szkoda.
Zjedliśmy lunch w bardzo znanej (i drogiej) restauracji, czyli zaspokoiliśmy swój snobizm i zanurzyliśmy się w uliczki souku – typowego dla tej części świata targowiska pod dachem.
Wracając do hotelu zatrzymywaliśmy się przy warsztatach krawieckich z modą damską, bo ta jest zupełnie niezwykła. Takich kreacji nie ogląda się na ulicach – to piękno jest zastrzeżone dla mężów! My ogladamy kobiety zakwefione w różnym stopniu. Zapewne w zależności od stopnia zazdrości małżonka!
Zostaliśmy zaproszeni do piekarni chleba arabskiego i obdarowani nim na drogę. Uśmiechy musiały wystarczyć za podziękowanie – angielski niewiele pomógł.
Na koniec dnia kolacja w ulicznym „coffee shopie”: Falafele, frytki, hummus, placki chlebowe i napoje – wszystkiego dużo – za jedyne 20 zł! 10 razy mniej niż w tamtej restauracji!