Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Do Phnom Penh
Po podróży pociągiem z Berlina do Düsseldorfu i liniami Emirates na trasie Düsseldorf - Dubai - Yangon (Birma) - Phnom Penh, wylądowaliśmy w stolicy Kambodży.
Tytułem krótkiego wstępu:
Jest to kraj z niezwykle ciekawą, ale i tragiczną przeszłością. Po latach wojen, walk bratobójczych (Czerwoni Khmerzy) i eksperymentów społecznych (socjalizm w wersji azjatyckiej), dopiero od niedawna cieszy się względnym spokojem, który umożliwia pracę nad odbudową zdewastowanej gospodarki oraz rozwojem turystyki.
Kambodża należy do najbiedniejszych krajów Azji, gdzie prawie 1/3 populacji żyje za mniej, niż 1 USD dziennie.
Mieszkańcy dzisiejszej Kambodży są potomkami wojowniczych Khmerów, którzy 1200 lat temu stworzyli wspaniałe imperium, zajmujące terytoria współczesnej Malezji, Tajlandii, Wietnamu, Laosu oraz Birmy.
W kwietniu br przypada 42. rocznica zajęcia miasta przez Czerwonych Khmerów, co zapoczątkowało rządy terroru w tym kraju. Lider opozycji żąda sprawiedliwości dla ofiar krwawej dyktatury z lat 70.
Zainteresowanym polecamy książkę i film "Pola śmierci". W 1984 roku Brytyjczycy nakręcili film opowiadający o losach kambodżańskiego dziennikarza Ditha Prana, któremu udało się uciec z obozu. Film unaocznił międzynarodowej opinii publicznej skalę i charakter zbrodni, dodatkowo zwiększając turystykę związaną z martyrologią. Muzea, ekspozycje i miejsca upamiętniające życie zbrodniarzy kontrolowane są i wykorzystywane finansowo przez wywodzące się z lat reżimu władze, a nawet bezpośrednio uczestniczących w zbrodniach Czerwonych Khmerów.
Lokalny „IPN” nie dokonał lustracji…
Z kolei Angelina Jolie wyprodukowała film „Najpierw zabili mojego ojca”. Jest to przerażająca historia wojny domowej, którą obserwujemy oczami 7-letniej Loung.
Długi dzień podróży kończymy w znanym barze FCC.
"F", jak go nazywają bywalcy tego lokalu z barem w kształcie podkowy, który od 1993 r. serwuje mocne drinki , zapewniając dyskrecję i komfort odważnym dziennikarzom, dyplomatom, gwiazdom filmowym i nieustraszonym podróżnikom..
Wtedy, kiedy "F" po raz pierwszy otworzył swoje drzwi, bar dawał schronienie od zakurzonych i pełnych napięcia politycznego ulic stolicy, kiedy to zapanował niepewny pokój. Dziennikarze i ich informatorzy wymieniali tajemnice w ukryciu. Dyplomaci pili swoje drinki, dyskutowali o strategiach działania, a niektórym zdarzało się rozlać swoje martini na stole
Dziś bar nadal serwuje mocne, wyjątkowo wytrawne drinki, a dziennikarze nadal polują na wiadomości. Napięcie i niepewność zniknęły. Ale wciąż dużo się dzieje, a alkohol, czasami, nadal się rozlewa.
Kończymy nasz dzień upojeni zmianą temperatury i kilkoma piwami.
udanej wyprawy, pięknych przeżyć, miłych wrażeń i ciekawych oraz serdecznych ludzi po drodze.
Niech wszystko przebiega zgodnie z planem.
Pozdrowienia dla Pawła.
:-)
Ps.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku !