Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Takeo - Pola Śmierci
Dotarliśmy do Takeo – 75 km na południe od Phnom Penh.
Nareszcie zwalniamy tempo.
Zostaniemy tu aż na cztery noce!
Rozpoczynamy dzień od śniadania w małym bistro prowadzonym przez Francuza. Oczywiście żonatego z Khmerką.
Potem oddaliśmy cześć pomordowanym ludziom przez czerwonych Khmerów. Wybraliśmy miejsce jednego z tysiąca pól śmierci, które znajduje się tutaj pośrodku dużej wsi.
Tu nie przyjeżdżają turyści. To miejsce jest z dala od uczęszczanych szlaków.
Państwo po wyzwoleniu się z panowania morderców pozostawiło mieszkańców samym sobie.
Jak mogli wrócić do swych domów, gdy ogromny obszar ich pól zalegały miejsca kaźni, nieusunięte zwłoki i wszelkie szczątki ludzkie.
Jak przywrócić to miejsce życiu tam, gdzie przez wiele lat panowała okrutna śmierć. Jak radzić sobie z tą przeogromną traumą?
Pozarządowa organizacja włoska przyniosła nieocenioną pomoc:
Na terenie byłej kaźni Włosi zorganizowali małe mauzoleum, aby ułatwić mieszkańców życie pośród duchów przeszłości; zbudowali małą świątynie, która teraz jednoczy ludzi; a najważniejsze to, że obok mijesc kaźni, utworzyli centrum edukacyjne nie tylko na tematy o przeszłości.
Dla lokalnych dzieci powstała klasa, gdzie bezpłatnie mogą uczyć się np. pracy na komputerze.
Największą wartością jest stałe funkcjonowanie tego miejsca w kilkanaście lat po opuszczeniu go przez wolontariuszy włoskich.
Miejscowa społeczność poradziła sobie z tą niewyobrażalną tragedią.
Przywrócono to miejsce życiu bez zapominania o historii.
Nie martyrologia jest ważna, ale życie kolejnych pokoleń …
Po tym doświadczeniu potrzebowaliśmy kilku godzin, aby odetchnąć w unikalnym środowisku niezaatakowanym przez turystów – obcokrajowców.
Zobacz zdjęcia.