Obchodzimy (bokiem) święto

Tu mamy 11. listopada, rano. W kraju niedługo wielkie emocje. W nas też krew polityczna buzuje, a niewiele możemy zdziałać przeciwko tej bandzie.

Nerwowo czekamy na rezultat tego chaosu na 100. lecie.

W celu zmiany nastroju dziś trochę o naszych trunkach.

Mamy alkohole z wyższej półki, z których przyrządzony koktajl kosztuje 3 USD (chyba trochę więcej niż połowę tego, co w kraju!).

Mamy propozycje koktajli na bazie trochę tańszych „wyskoków”. Zobaczcie na zdjęciach. Ceny powalają, prawda?

Osobiście ulubiony koktajl - whisky sour - jest na bazie lokalnej whisky w cenie 6 USD za 0.7 l.

I bardzo dobrze się pije!

Adek ma do wyboru cały bar, ale chyba z niego nie korzysta, bo migrena mu nie pozwala!!

Jesli chodzi o wina, to my pijamy francuskie białe lub czerwone za jedyne 5,50 USD, podczs, gdy te, które sprzedajemy są znacznie droższe.

Na zamówioną wczoraj kolację przyszło czworo Australijczyków (w tym jeden tutejszy).

Na kolację podaliśmy: zupę krem z grillowanych warzyw, z mini grzankami, a jako danie główne znaną Wam zapiekankę w naczyniach żaroodpornych. Podaną trochę inaczej niż poprzednio.

"Bolesławiec" zrobił wrażenie, a i potrawy doczekały się wielu pochwał.

Pewnie cała Australia przyjedzie do nas na posiłki… Na szczęście to tylko trochę ponad 20 milionów. 

Leslie - jedna z gości - napisała na Facebooku:

"Właściciele Kameleona byli absolutnie wspaniali i sprawili, że czuliśmy się bardzo mile widziani. Jedzenie było nie z tego świata, prezentacja wspaniała i o wielkiej wartości. Dziękuję za niezapomniany wieczór, którego nigdy nie zapomnimy. Les i Liv

Ocena na facebooku:

10/11/18 Miła atmosfera · Dobre jedzenie · Świetna cena · Przyjaźni barmani