Wokół Kampot II

Jedziemy dalej.

Ta sama żwirowa droga, która wygląda jakby posypana ostrą czerwoną papryką. Też piecze w oczy.

Trzęsiemy się w tuk-tuku przez kolejne wsie i pola uprawne, gdzie dzieci (wszystkie) uśmiechają i machają łapkami. Te uśmiechy są szczere. Te dorosłych nie zawsze. O ile w ogóle się pojawiają. W Kambodży upada mit o uśmiechniętych Azjatach.

Dojeżdżamy do Jeziora Tajemnego (ang. Secret Lake, khm. Brateak Krola)

Dlaczego tajemne? Trudno tu trafić bez przewodnika, a lokalsi nie znają języka angielskiego i nie zawsze potrafią wskazać drogę.

Ale my mamy Lima!

Na czym polega tajemnica?

Okazuje się, że tajemne jezioro Kampot, w rzeczywistości wcale nie jest jeziorem. W rzeczywistości to zapora. Tama zbudowana została niewolniczą siła roboczą (przy użyciu motyk) w czasach Czerwonych Khmerów. Zamęczono tu ponad 1300 osób.

Wielkość jeziora jest imponująca. Naturalnie jego rola dla okolicznych plantacji pieprzu i durianów jest nie do przecenienia, szczególnie w porze suchej.

Dodaj komentarz