Niespodzianki w czasie pracy w domu

W pełnym słońcu, w niedzielę rozpoczęliśmy okresową konserwację domu. Robota na ścianie szczytowej wymagała sprawności prawie alpejskiej, ale Adek, z moim duchowym wsparciem, poradził sobie doskonale!

Mała część tej pracy została wykonana, kiedy lunął (!) majowy deszcz przypominający monsunowe zjawiska w Kampot.

Chowając się w domu przed deszczem poczuliśmy intensywny zapach zwierzęcych odchodów, gnijącego mięsa i temu podobne smrodki. Znamy te zapachy sprzed lat, gdy mieliśmy w suficie gniazdo kun.

Nie pozostało nam nic innego jak ponownie „otworzyć” nasz drewniany sufit. Znaleźliśmy tym razem zimowe gniazdo myszy. Na razie brzydki zapach ulotnił się, ale nie bardzo wierzymy, że udało nam się usunąć prawdziwe jego źródło.

Za tydzień dalszy ciąg sufitowego horroru. 

Dodaj komentarz
  • 20 kwietnia 2024 | sobota 16:00 Irena W-K, Szczecin
    Kiedy do góry
    Pnie się poniektóry,
    Na wszystkie dziury
    Pada strach ponury.
    I w tym lamencie
    Wtórują im zawzięcie
    Przeróżne stworzenia,
    Co od zasiedzenia
    Straciły czasu poczucie,
    A teraz - dokąd uciec ?!
    Lecz poniektóry bez litości,
    Chce się pozbyć nieproszonych gości,
    Ich wiek i zasługi - nieważne w tym względzie,
    Ewakuacja na trawę i tak się odbędzie !