Dzień siódmy. Ponad miastem?

Zanim zaczniecie zagłębiać się w ten dość długi opis wydarzeń siódmego dnia, muszę powiedzieć ważną rzecz: gdyby ktoś miał tylko kilka godzin na zwiedzanie Nowego Jorku MUSI odbyć spacer wzdłuż parku, o którym piszę.

Podczas około dwugodzinnego spaceru można zobaczyć to, co jest tu najważniejsze: niewyobrażalne tempo rozwoju tego miasta we wszystkich dziedzinach!

Tak więc, po zakupach w TJMaxx i Marshalls musieliśmy odpocząć w parku…. Ale nie w zwykłym parku!

W parku o nazwie High Line, czyli parku na wysokościach.

Po raz kolejny zachwycamy się tym genialnym pomysłem zamiany starych wiaduktów kolejowych na kilkukilometrowy park nad ulicami miasta.

High Line

Tekst dla chętnych:

„High Line to wysoko umieszczony park liniowy - to zielony szlak kolejowy o długości 2,33 km utworzony na byłej linii kolejowej New York Central Railroad po zachodniej stronie Manhattanu. Opuszczone tory zostały przeprojektowana jako „żywy system” czerpiąc z wielu dyscyplin, w tym architektury krajobrazu, urbanistyki i ekologii. Od otwarcia w 2009 roku High Line stała się ikoną współczesnej architektury krajobrazu.

Sukces High Line zainspirował miasta w całych Stanach Zjednoczonych do przebudowy przestarzałej infrastruktury jako przestrzeni publicznej. Projekt pobudził rozwój nieruchomości w przylegających dzielnicach zwiększając wartości i ceny nieruchomości wzdłuż trasy na przykładzie efektu aureoli. We wrześniu 2014 r. Park miał prawie pięć milionów odwiedzających.”

Spacer parkiem zapewnia wiele atrakcji wizualnych, ale całkowitym zaskoczeniem jest przejście do nowej dzielnicy o nazwie Hudson Yards.

O tym w następnym wpisie!

Dodaj komentarz