Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Czas na musical w Operze
Opera na Zamku w Szczecinie wystawiła kolejny musical. Po bardzo udanym „Crazy for You” czas na „My Fair Lady”.
Jestem pod wrażeniem tej produkcji, która kosztowała ogromne pieniądze, zaangażowano bardzo dobrych artystów i uruchomiono wszystkie dostępne środki techniczne, którymi dysponuje Opera na Zamku.
Efekt jest bardzo dobry, ale...
Czy ta staroć musicalowa – bardzo staroświecka i w efekcie nudna w treści libretta – przyciągnie na Zamek młodą widownię?
Po co inwestować wielkie pieniądze w trochę śmieszną i naiwną historię z przechodzonymi przebojami?
Bardzo podobali mi się soliści w swoich rolach, świetne były sceny zespołowe, chór znakomity, ale...
W teatrach całego świata grane są setki nowoczesnych musicali z rewelacyjną muzyką, która przybliżyłaby u nas ten rodzaj muzyki młodym słuchaczom i w następstwie może przekonaliby się do świata opery?
Z pewnością licencje kosztują wielką kasę, ale trochę żal, że na nasze sceny tak rzadko trafiają nowe musicale...
Dla przypomnienia:
„My Fair Lady – musical z roku 1956 (oparty na dramacie Pygmalion George'a Bernarda Shawa) z librettem Alana Jaya Lernera oraz muzyką Fredericka Loewe. Opowiada historię kwiaciarki z niższych sfer Elizy Doolittle, która pod wpływem profesora fonetyki Henry'ego Higginsa zmienia się w damę. W premierowej produkcji na Broadwayu oraz West Endzie wystąpili Rex Harrison i Julie Andrews.
Produkcja na Broadwayu z 1956 roku była znacznym sukcesem ustanawiając w tamtym czasie rekord najdłużej granego nowojorskiego przedstawienia. Produkcję przeniesiono do Londynu w 1958, musical w 1964 roku został sfilmowany. Z Audrey Hepburn i z Rexem Harrisonem.”
W programie szczecińskiej produkcji napisano:
„My Fair Lady kojarzy się z dobrą i wciągającą rozrywką. Spektakl niezmiennie uwodzi widzów na całym świecie. To klasyka gatunku, ciesząca się niesłabnącą popularnością ze względu na wyśmienitą muzykę i uznany pierwowzór – sztukę Pigmalion. Dramat George’a Bernarda Shawa w wersji musicalowej, powrócił do Opery Na Zamku po przeszło 20 latach przerwy (…).
Miejscem akcji jest Londyn, zachowujący niektóre realia z 1912 roku, ale mogący jednocześnie stanowić wiarygodne tło do odzwierciedlenia współczesnych zagadnień i postaw.
Historia bezpardonowego i egocentrycznego profesora Henry’ego Higginsa, opowiedziana tu z punktu widzenia trzech kobiet: Jego matki, gospodyni – pani Pearce i uczennicy Elizy Doolittle, zmuszonych dzielić z nim losy, daje możliwość nowego odczytania tej znanej nam wszystkim historii.
A wszystko to niepozbawione rozśpiewanego i roztańczonego musicalowego uroku, cynicznego angielskiego humoru, wspaniałych aktorskich kreacji, oraz wielu okazji do przeżycia prawdziwych emocji i wzruszeń.”