Bobasy na wieży

Uwaga:

Teraz wpis dodatkowy spowodowany niezwykłym wydarzeniem: dzieci zaatakowały wieżę telewizyjną!

Przeczytajcie – ciekawe!

„W czasach socjalistycznych wieże telewizyjne stały się symbolami nowoczesności, a dominując w krajobrazie najważniejszych miast bloku wschodniego, również ich wizytówkami. Tak było w Berlinie, w Bratysławie.

Do ideowo-technologicznego wyścigu Praga dołączyła stosunkowo późno, bo dopiero w 1985 r. Budowa telewizyjnego przekaźnika na żiżkowskich Vinohradach zakończyła się już zresztą w innej epoce, w 1992 r. Nic więc dziwnego, że technicznymi rozwiązaniami praska konstrukcja dystansuje konkurencję. Ważącą 12 tys. ton wieżę osadzono na betonowym fundamencie średnicy 30, grubości 4 m, wkopanym 15 m w głąb ziemi. Składa się z trzech cylindrycznych tubusów 130-metrowej wysokości, ale z anteną obsługującą stacje radiowe i telewizyjne, liczy 216 m. Jest najwyższą praską budowlą, a zarazem doskonałym punktem widokowym. Z przeszklonych okien kondygnacji na 96 metrze nad ziemią roztacza się dookolna panorama. Z zainstalowanych na wieży urządzeń korzystają także operatorzy telefonii komórkowej. Kontroluje się stan powietrza.

W 2000 roku, gdy Praga była stolicą europejskiej kultury, nastąpiła inwazja bobasów. Pełzające po wieży niemowlaki stworzył najgłośniejszy współczesny artysta czeski, David Černý(Głowa Kafki). Rodowity Prażanin, rzeźbiarz, którego instalacje budzą zawsze gorące dyskusje i stają się ikonami czeskiej kultury oraz symbolami stołecznego miasta.

Czarnoskóre bobasy z wieży przykuwają uwagę zwiedzających, kontrastując z jej betonową szarością. Jest ich 10. I chyba podobają się większości gości, bo jak rzecz ujął jeden z recenzentów: „Wieża telewizyjna jest sama w sobie dość obrzydliwa (zawsze w dziesiątce najbrzydszych budowli świata) , ale małe raczkujące dzieci Davida Černý’ego zmieniły jej wstydliwy wygląd w coś, od czego kręci się w głowie.” Przyglądając się im z ziemi trudno ocenić wielkość niemowlęcych figurek. Jak duże są w rzeczywistości przekonamy się spacerując po Kampie, wyspie na Wełtawie, gdzie po trawniku raczkują ich trzej bliźniacy.”

 No i co wy na to?
I tak oto z czegoś paskudnego można zrobić atrakcję nie tylko turystyczną.

Dodaj komentarz