Odcinek 01 Dlaczego?

Obłaskawiając Życie. Moje rozmowy z Adrianem

Odcinek 01 Dlaczego?

Dlaczego?

Szczecin, 10. czerwca 2011           

- Po co to robisz?

- Chyba wbrew sobie.

- ?

- Po pierwsze nie jestem przekonany, czy chce mi się godzinami ślęczeć nad klawiaturą komputera, wpatrywać się w nią i wyduszać z siebie słowo po słowie. Po drugie nie jestem przekonany, co tak naprawdę chciałbym napisać, z tego co siedzi we mnie.

- Co takiego siedzi w tobie?

- W końcu nic złego. Ale pozostaje wątpliwość, czy chcę podzielić się ze światem moim życiem.

- Pisz tylko to, co nadaje się do druku.

- Czyli znowu mam udawać, wprowadzić autocenzurę. Właśnie dlatego nigdy nie miałem „parcia na pióro”. Pisanie, aby bulwersować potencjalnego czytelnika też mnie nie kręci.

- A dla kogo chcesz pisać?

- Tu jest problem. Od dawna czuję potrzebę wyrzucenia z głowy tego, co się tam kotłuje. Od dawna chcę dać upust słowom, które buzują mi w mózgu. Od dawna nurtuje mnie jedno, zasadnicze pytanie: Dla kogo mam to wszystko napisać. Rodzina i przyjaciele, wedle ich opinii, wiedzą o mnie wystarczająco dużo. Znają moje życie. Przecież uczestniczą w nim. Czy to oni chcą wiedzieć jeszcze więcej? Jeszcze im mało? Czy mam pisać tak, jakbym zapraszał też wszystkich innych do naszego życia?

- Na rodzinie nie kończy się świat.

- No właśnie. Czy chcę pisać dla tak zwanego potencjalnego obcego czytelnika? Chcę mu się przypodobać, czy podzielić się tym, co działo się przez te wszystkie lata? Komu to ma służyć? Przez wiele lat miałem ochotę na pisanie, ale za każdym razem, gdy podejmowałem decyzję o rozpoczęciu jakiejś formy (zawsze miałem problem, jaka to ma być forma) rezygnowałem, bo nie znajdowałem odpowiedzi na pytanie, dla kogo piszę. A pisanie w próżnię jest martwe.

- To dlaczego zmieniłeś zdanie?

- Bo znalazłem odpowiedź na dwa pytania. Po pierwsze, piszę to dla NAS. Dla ciebie i dla siebie samego. Dla ciebie, abyś mógł zatrzymać na zawsze to, co się działo, to co przeżywaliśmy wspólnie oraz to co było tylko moim udziałem. Naturalnie, o ile to cię interesuje i będziesz o to pytał w trakcie naszej rozmowy. Dla siebie samego, aby ćwiczyć mózg i palce…

- A odpowiedź na to drugie pytanie?

- Do tej pory nie wiedziałem, jaka forma tego pisania byłaby mi najbliższa. Na dziennik już za późno. Pamiętnik? Już było. Wspomnienia? Nuda! Powieść z fabułą? Nie umiem wymyślać historyjek. Nie jestem pisarzem. Nie robię tego dla kasy. Chcę, aby to było moje. Nasze.

- Nie nudź! Czyli?

- Wydało mi się, że rejestrowanie naszych rozmów będzie najlepsze. Rozmów, które już miały miejsce w ciągu tych lat, rozmów, które dźwięczą mi w głowie, rozmów, które zdarzają się nam na co dzień i rozmów, których może wolelibyśmy ze sobą nie prowadzić. Ale wiem, że wszystkie są szczere, niczego nie ukrywają, ale też nie ubarwiają. Nie kłamiemy w nich i nie koloryzujemy!

- Umiemy z sobą rozmawiać?

- A co, nie rozmawiamy z sobą?

- No tak, ale chyba nie jestem najciekawszym rozmówcą.

- Ty zawsze swoje. Jesteś najlepszym rozmówcą, bo tylko ty potrafisz skarcić mnie, gdy przynudzam i każesz mi kontrolować się, gdy gadam za dużo.

- Ale z kimś innym byłbyś bardziej twórczy w tych rozmowach.

- Niby z kim? Dla mnie ważne jest, że ja chcę, lubię i cieszę się każdą chwilą z tobą spędzoną. Szczególnie wtedy, gdy potrafimy z sobą rozmawiać.

- A potrafimy?

- Niech ocenią to Czytelnicy.

- A o czym będziemy rozmawiać?

- Zadałeś najważniejsze pytanie. Bardzo chciałbym, abyśmy rozmawiali o tym, co ciebie interesuje, bo właśnie to może zainteresować również naszych Czytelników.

- Ale ja nie nadaję się na współautora tego dzieła.

- Nie musisz nim być. Bądź sobą. To jest w tobie najlepsze. Ty nigdy nie udajesz. Często sprowadzasz mnie na ziemię. Czasami nawet odzierasz mnie z mojego sentymentalizmu.

- Znowu mnie w coś wrabiasz!

- I tu masz odpowiedź na postawione na wstępie pytanie:

Będę pisać dlatego, aby wrobić nas obu!

Dodaj komentarz