Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Odcinek 02 Czy?
Obłaskawiając Życie. Moje rozmowy z Adrianem
Odcinek 02 Czy?
Rozmowa pierwsza. Czy?
Szczecin, 20. lipca
- Czy na pewno chcesz, abyśmy wyjechali na te pięć miesięcy?
- Czy ja chcę? Ja chcę. A ty?
- Ja też, ale czy to ma sens?
- A co innego może mieć sens? Jedziemy, bo tak się to wszystko poskładało, że teraz to najlepsza pora. A lepszej okazji nie będzie.
- A musi być taka okazja?
- Musi!
- Przecież wszędzie już byłeś.
- Nie wszędzie. Poza tym przez wiele lat jeździłem sam lub z osobami, które nie ja wybierałem. Chcę zobaczyć nowe miejsca, a te, które już widziałem, chcę zobaczyć jeszcze raz. Z tobą.
- Skoro tego chcesz.
- A ty nie chcesz?
- Ja nie muszę. Ale mogę.
- Nie bądź taki grzeczny.
- To nie o to chodzi. Ja mogę żyć bez podróżowania. Do tej pory miałem inne potrzeby. To ty mnie skusiłeś i pokazałeś mi już trochę świata. Chyba to polubiłem.
- I dlatego znowu pojedziemy. Uważam, że ważne jest to, że w czasie naszych dotychczasowych wyjazdów nie tylko zobaczyliśmy już kilkanaście krajów, ale przede wszystkim spotkaliśmy i poznaliśmy wielu ludzi. Z wieloma jesteśmy w kontakcie do dziś, a także przyjaźnimy się. I to jest chyba najlepszy bilans tego, co robimy.
- Oni są potrzebni głównie tobie.
- Potrzebni są nam. Jestem głęboko przekonany, że planując teraz nasz wyjazd dookoła świata robimy właściwe założenie, że jedziemy „do ludzi”, a nie „do miejsc”.
- Do kogo konkretnie?
- A do kogo chcesz?
- To będą twoi lub nasi znajomi i rodzina?
- Chyba nie tylko. Myślisz, że nie wiem, że te godziny, które spędzasz przy komputerze nie służą tylko czytaniu wiadomości ze świata.
- Czepiasz się.
- Nie. Przecież rozmawiamy o tych, z którymi czatujesz, skajpujesz i mejlujesz. A na marginesie, cóż to za straszydła językowe. Nie stać nas na stworzenie polskich odpowiedników? Zróbmy użytek z tej twojej umiejętności w czasie naszych podróży.
- Jeżeli drażnią cię te straszydła, jak mówisz, wymyśl polskie słowa. Wracając do tematu, co to za umiejętność?
- No, ja nie potrafię tak komunikować się ludźmi. Nie potrafię, tak jak ty to nazywasz, „pieprzyć o niczym”. Ja wiem, że „oni” tego oczekują. A twój angielski świetnie się do tego nadaje.
- Znowu przytyk.
- Bo ty uważasz, że tak zwana poprawność językowa nie jest tu wymagana, a więc czujesz się komfortowo pisząc byle jak.
- Albo tak, albo wcale.
- Nie obrażaj się. Ja się do tego nie wtrącam. Chcę, abyś dokonywał selekcji i wybierał na nasze spotkania te osoby, które uznajesz, że są tego warte.
- Jakieś kryteria?
- O tym później. Niech wszyscy, którzy to teraz czytają myślą, że chodzi nam o seks.
- A chodzi?
- Ty swoje. Nie zwalaj wszystkiego na mnie. Niech odpowiedź na to i podobne pytania pojawi się później. Znacznie później. Musimy naszych Czytelników trzymać w niepewności. Coś im się od nas należy.