Manhattan - Broadway

Po krótkim pobycie u naszych przyjaciół - Tereni i Leszka - w Pensylwanii, pojechaliśmy razem z nimi i Lidią (jeszcze jedną naszą przyjaciółką z czasów studiów) do Nowego Jorku, aby wspólnie nacieszyć się kolejnym udanym musicalem broadwayowskim - "Kinky Boots" - w dowolnym tłumaczeniu; "Frywolne bo...

Na pożegnanie

Pożegnanie z miastem i przygotowanie do wyjazdu do Berlina wcześnie rano, nie pozostawiło nam czasu na opracowanie zdjęć, które chemy pokazać. Cierpliwi czytelnicy naszego bloga będą je mogli zobaczyć jutro. Dziękujemy za bycie z nami i mamy nadzieję, że wrócimy tu (tzn. do bloga) wkrótce. Serdec...

Barcelona pełna turystów

Sobota w Barcelonie oznacza tłumy turystów wszędzie tam, gdzie warto być. Poza tym pozostaje pytanie, czy wejść do jednego lub drugiego muzeum, do tego, czy innego ciekawego obiektu, jeżeli średnia cena biletu to 20 euro!  Zakup karty na metro, autobusy i wejścia do muzeów ma tylko wtedy sens, jeże...

Imlil - wieczór pożegnalny i urodziny Gaby

Wczoraj późno wieczorem pożegnalismy się z grupą, bo my i Ani wracamy do Barcelony, a pozostała siódemka jedzie dalej na obłaskawianie Maroka. Tym razem na pustyni. Z żalem rozstajemy się z przyjaciółmi świętując okrągłe urodziny Gaby. Gospodarze zapewnili własnego wypieku ciasto urodzinowe, a na ...

Imlil w górach Atlasu

Imlil  - mała miejscowość berberyjska leży ok. 100 km od Marrakeshu. To przepiękne miejsce jest ważne tyrystyczne, bo pokazuje inne oblicze Maroka. Oto trochę informacji z wikipedii: "Region gór Atlasu zdecydowanie różni się od reszty Maroka. Berberyjskie plemiona, zamieszkujące obszar północno-z...

W góry Atlasu

Z Marakeszu wynajętymi samochodami jedziemy w góry Atlasu.Opanowanie organizacyjne dziesięcioosobowej grupy nie należy do łatwych zadań i dlatego wyjazd został opóźniony o 2 godziny, co w efekcie spowodowało, że do górskiego hoteliku typu guest house w wydaniu marokańskim dojechaliśmy późno wieczore...

Przyjęcie na do widzenia

Żegnamy Marakesz na zaproszenie Fryderyka i Maouda - pary francusko-marokańskiej - w ich pięknym domu na wsi pod Marakeszem.To prawdziwy riad, czyli oryginalny dom marokański ze wszystkimi elementami takiej zabudowy, tyle, że urządzony przez samego Fryderyka - architekta wnętrz. To była uczta z mar...