Ta ostatnia noc

W ostatnią noc w Bangkoku nasze nastroje wyraźnie "siadły" i nie wiedzieliśmy jak zakończyć nasze wakacje, aby pozostały niezapomniane...

30,5°C i 89 % wilgotności o godzinie 21:00 nie zachęcają do długich spacerów i poszukiwania atrakcji turystycznych w mieście.

A miasto „buzuje” swoim codziennym rytmem, życie toczy się szybko i głośno obok nas i nie zamierza niczego zmienić i jakoś pomóc dwóm „farang” (obcokrajowcom) podjąć decyzję, co robić innego niż robiliśmy tutaj, w gorące noce,  przez piętnaście lat pobytów w Tajlandii.

To nie zblazowanie przez nas przemawia. Perspektywa pakowania się, myślenie o długim locie, zima w Europie i sam powrót do codzienności, wyssały z nas energię i zawiesiły w inercji.

Pozostaje wizyta w Patpong, miejscu, które otwierało nam oczy na funkcjonowanie życia turystycznego w Tajlandii półtorej dekady temu.

Tak więc idziemy tam na małą kolację, powspominać jak to dawniej wyglądało i podumać nad niezmiennością zainteresowań turystów, których 23 grudnia 2025 jest zdecydowanie mniej niż przed laty…

„Patpong to dzielnica rozrywki w Bangkoku, obsługująca głównie, choć nie wyłącznie, turystów zagranicznych i ekspatriantów. Patpong jest znany na całym świecie jako dzielnica czerwonych latarni, serce przemysłu seksualnego Bangkoku. (…)

Od początku lat 90. w Patpong działa również tętniący życiem nocny targ skierowany do turystów.

 Można tu kupić wszelkiego rodzaju pamiątki, takie jak podróbki ubrań i koszulek, kolorowe światełka, miski z łupin orzechów kokosowych, a nawet lokalną sztukę. Targowanie się jest tu mile widziane, postaraj się wynegocjować lepszą cenę. Największą atrakcją są jednak lokale rozrywkowe dla dorosłych, które otaczają targ. Odwiedź rozświetlone neonami bary go-go, salony masażu i dyskoteki. Możesz poznać Patpong i życie nocne Bangkoku podczas wieczornej wycieczki po mieście."

Przed nami dzień organizowania powrotu i transfer na lotnisko o godzinie 18:00.

Linie tureckie nie przewidują opłatka...

Dodaj komentarz