Bago

Okazuje się, że niespodzianki są stałym elementem podczas takiej podróży. Zadowoleni z szybkiego internetu w pierwszych dniach pobytu w Birmie, zostaliśmy zaskoczeni bardzo wolnym łączem w stolicy!! Najwidoczniej stare kable nie dają rady… No i stąd ta nieregularność wpisów.

W drodze powrotnej do Yangonu z góry ze Złotą Skałą, przejeżdżając przez stan Mon, zatrzymaliśmy się w  Bago.

Bago to dawna stolica Birmy. Jest tu podobno więcej świątyń, stup i pagód niż w całej Birmie południowej.  Postanowiliśmy jednak nie sprawdzać tego osobiście i nie zwiedzać wszystkich miejsc kultu buddyjskiego, bo czujemy się wystarczająco nasyceni tą kulturą.

Zatrzymaliśmy się tylko w jednym z klasztorów, aby przyjrzeć się 500 mnichom podczas ich południowego posiłku. Byliśmy już świadkami takiego codziennego rytuału w poprzedniej podróży, ale otoczenie było trochę inne, a poza tym przyglądanie się życiu klasztornemu jest niezmiennie interesujące.

Robiąc zdjęcia mnichom i nowicjuszom posuwającym się wolno, cierpliwie i z godnością w długiej kolejce, nieodparcie ciśnie się pytanie, co myślą sobie ci mnisi o nas, turystach.  A oni z kolei dziwią się, zapewne, co w oglądaniu ich podczas jedzenia może być tak atrakcyjnego.

Na szczęście większość turystów, za ten spektakl trochę rodem z zoo, zostawia mniej lub bardziej hojne datki na rzecz klasztoru. W zamian za to otrzymują stosowny certyfikat ze zdjęciem świątyni.

Dodaj komentarz
  • 03 maja 2024 | piątek 07:20 I. W-K
    Dla chleba panie , dla chleba czasem i kotlet zjeść trzeba ...
  • 03 maja 2024 | piątek 07:20 Przebisniegi
    Szybki Internet w podróży... marzenie! ;)
    Jedzonko wygląda smakowicie :)
  • 03 maja 2024 | piątek 07:20 Grażyna
    Smacznego!!!