Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Popołudnie w Pai
Minibusem o wnętrzu jak w dobrym samolocie, przez pięć godzin objeżdżaliśmy okolice Pai.
Staraliśmy się nie dać złapać w typowe pułapki turystyczne: Nie wybraliśmy przejażdżki na słoniu, 15 minut za 100,00 zł od słonia. Nie kupiliśmy żadnych pamiątek i nie oglądaliśmy ciuchów.
Pojechaliśmy zobaczyć wyschnięty kanion, gdzie japońska ekipa filmowa kończyła kręcić jakiś film, a my dzielnie wspinaliśmy się po pomarańczowych ścieżkach.
Byliśmy na farmie truskawkowej, gdzie jedliśmy owoce prawie prosto z krzaka i piliśmy pyszne „smoothies”.
Moczyliśmy nogi w gorących źródłach i skakaliśmy po skałach nad wodospadem, gdzie gromadzi się turystyczna młodzież zjeżdżająca się tam na wynajętych skuterach.
We wsi chińskiej podziwialiśmy ręcznej roboty atrakcje wesołego miasteczka.
Wszystko to w temperaturze powyżej 35 st. C.
A chłopaki na truskawkach, no, no...