Chiang Mai by night

No to mieliśmy przygodę! Ponad 3 godziny powrotu z Pai do Chiang Mai z szalonym kierowcą. Nie tylko jechał jak wariat (12 osób na pokładzie i mnóstwo bagażu na dachu), ale nie chciał wyłączyć zamkniętego obiegu powietrza, co spowodowało, że duchota była okrutna. Klimatyzacja nie dawała rady.

Adek ostro interweniował, nie obyło się bez drobnych inwektyw, a kierowca swoje! Telefon do agencji, w której kupiliśmy bilety też niewiele pomógł.

W końcu kierowca opuścił szyby i wiało okrutnie, ale można było oddychać.

Kierowca w minibusie to pan!

Wieczorem maszerowaliśmy po ogromnym nocnym bazarze, który jest chyba największy w tej części Azji.

Tu się kupuje, je, pije, ogląda występy na kilku scenach, no i w ogóle robi co się chce.

Ale grzecznie, najpierw poszliśmy oglądać oświetlone świątynie. Jak przystało na porządnych turystów.

Dodaj komentarz
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 15:25 D i M, Bydgoszcz
    Pozdrawiamy podróżników! Super zdjęcia. Dopiero zaczynamy z Wami podróż po Azji. Czekamy na opowieści po powrocie. D i M
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 15:25 I W-K
    Świetnie się z Wami podróżuje - wygodnie, tanio , widoki zapewnione i o powietrze walczyć nie trzeba - Irena