Bangkok handlowy. Sobota.

Zwykła sobota: ruch samochodowy trochę mniejszy, ale w kolejce naziemnej tłok. Na peronach porządek i spokój: wszyscy (nawet turyści, a wśród nich my) grzecznie stoją w kolejce i pozwalają najpierw dać szansę wysiadającym. Na wszelki wypadek namalowano stosowne strzałki jak się ustawiać! Proste i skuteczne.

Niewiele ponad-godzinny spacer po galeriach handlowych zmęczył nas okrutnie i musieliśmy udać się na piwo do „Banana leaf” (liść banana) i na małą przekąskę.

Teraz możemy już być przewodnikami po drogich i nieco mniej drogich sklepach. Dla chętnych.

Można by dyskutować, co jest ważniejsze: piękno architektury, czy wygoda poruszania się po mieście – molochu, jakim jest Bangkok. Tu wygrała wygoda i całe centrum poprzecinane zostało betonowymi wiaduktami dwóch linii kolejki naziemnej. Co wraz z peronami i zejściami na poziom ulicy tworzy batonową sieć, która nie poraża urodą, ale pokazuje, że trudniej buduje się metro podziemne, dla którego kolejka naziemna jest wielkim wsparciem.

Zakupy: maszynki do golenia, prespirant i nitki do czyszczenia zębów! A myśleliście, że co?

Dodaj komentarz
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 13:49 IRENA W
    Jak tam jest pięknie.Wy to wiecie gdzie wypoczywać gdy tutaj pada deszcz.Pozdrawiamy W.