Mandalay ponownie

Jesteśmy w Birmie (Myanmarze) – na początku celu naszego obecnego wyjazdu. Zaczynamy od Mandalay dawnej stolicy tego kraju. Nazwa kraju to sprawa polityczna!

Byliśmy tu już w 2011 i 2013 i dziś obserwujemy duże zmiany. Czy na lepsze?

Technologia Zachodu wkracza na dobre. Aparaty telefonii komórkowej, karty SIM i doładowania w takiej samej cenie jak u nas (w 2011 była to kwota odpowiednio 500 i 50 USD!). Telewizory i sprzęt tzw. AGD dostępny dla wszystkich (drogo!). Wyposażenie hoteli na znacznie wyższym poziomie niż poprzednio.

Wydaje się, że ludziom żyje się trochę lżej, chociaż bieda nadal widoczna jest na każdym kroku.

Jedno nie zmieniło się tutaj w Mandalay, a może nawet uległo pogorszeniu: niesamowity smog w mieście szczególnie dotkliwy po zachodzie słońca. Zanieczyszczenie środowiska niewyobrażalne. Bo przecież najtrudniej zmienia się świadomość społeczna!

Ale najważniejsze: ludzie nie zmienili się na gorsze. Nadal uśmiechają się bezinteresownie, pozdrawiają obcych na ulicy i przyglądają się z życzliwością. Pracujący w usługach z pewnością oczekują napiwków, ale nie „wyciskają ich” nachalnie.

W kontakcie z turystami Birmańczycy zdecydowanie wzbudzają sympatię i pomimo bardzo słabej znajomości angielskiego, komunikują się chętnie.

Poza tym godna uwagi jest punktualność wszystkich, którzy realizują usługi turystyczne. Innych nie mieliśmy okazji sprawdzać.

 

Dodaj komentarz
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 06:35 kasia&seba
    a ja przy taich palmach pracuje więc mam Birmę na codzień :)
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 06:35 Bogdan K.
    Czekamy!