Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Montreal w pełnym słońcu
Sobota rano. Dzień zaczynamy od wizyty w bibliotece miejskiej, gdzie mamy dostęp do internetu. W pospiechu o jedno kliknięcie za dużo i wczorajszy transer zdjęć nieudany.
Na szczęście udało się naprawić!
Bezchmurne niebo. Dość chłodno (16 st.C), ale słońce zapowiada, że będzie bardzo ciepły dzień.
Montrealczycy, turyści i wszyscy inni wylegli na ulice ciesząc się wyjątkowo ciepłą jesienią. Nikt tu nie pamięta, kiedy poprzednio było tak pięknie pod koniec września.
Trudno uwierzyć, że w każdej chwili może tu spaść śnieg…
Zaczynamy zwiedzanie od Oratorium (kościoła) św. Józefa – miejsca kultu i pielgrzymek. Położone na szczycie Mount Royal góruje nad miastem. Prowadzą do niego niekończące się schody.
Najpierw rzut oka na centrum administracyjne i biznesowe – czyli tradycyjne wieżowce północnoamerykańskie, a potem spacer po Starym Porcie, które dziś służy za marinę dla jachtów i jest miejscem rozlicznych atrakcji nie tylko dla dzieci: rolerkostery, małpie gaje, karuzele oraz różne różności.
To tu cumował nasz „Batory” w czasie swoich rejsów liniowych na trasie Gdynia – Montreal.
Przyjrzyjcie się niebu na naszych zdjęciach: nudne – cały czas błękitne!