Rutyna i nuda?

Obawiamy się, że zaczniemy Was zanudzać, bo skończyły się emocje związane z tworzeniem nowego miejsca do funkcjonowania w odmiennej rzeczywistości.

Ten etap mamy za sobą.

Teraz uczymy się rutynowych czynności: od 8:30 rano do… ostatniego gościa. O ile taki się pojawi.

Czyli po tym gościu wprowadzamy nasze rumaki do środka (omijając czerwony „dywan”), to samo robimy z flagami i meblami zewnętrznymi.

No i to koniec dnia roboczego.

A rano odwrotnie: motory wyprowadzamy na stanowiska parkingowe na podjeździe sąsiada, którego jeszcze nie ma, potem flagi i meble na swoje miejsca na zewnątrz.

Chodnik (w Hollywood to zawsze nazywa się dywan) wymaga specjalnej troski, bo wszechobecny piach (nie sposób nazwać tego kurzem) osiada wszędzie.

Zaczęła się pora sucha, więc pyli się wszystko jeszcze bardziej.

Dzisiaj w poszukiwaniu ziół do potraw, a szczególnie mięty do drinków, Lim zawiózł nas do hurtowni roślin, gdzie kupiliśmy żółte aksamitki, aby odmienić kolory w ogródku.

Potrzebna była ziemia do roślin i nawóz. Okazało się, że jest to nawóz z … odchodów nietoperzy. W nawozach nie jestem szczególnie dobry, ale ten brzydko pachnie moczem!!!

Zobaczymy, czy rośliny to przeżyją??!!

Lim znalazł na rynku ukorzenioną miętę i trawę cytrynową. Ta ostatnia została zasadzona pośród kwiatów w ogrodzie, a mięta w miednicy na naszym balkonie.

Dziś kolejny gorący dzień. Może wrócić deszcz według prognozy.

Klientów nie widać…

Możemy odpocząć. 

 

 

 

Dodaj komentarz
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 14:54 Lidia
    Nie martwcie sie ze bedziecie nudzic. Nawet kazdy skrawek codziennosci to niezwyklosc!
    Z poprzednich wpisow rozumiem ze nastawiliscie Wasze Bistro glownie na klientele turystyczna raczej niz na lokalnych 'natives' mieszkancow - czy tak?

    Bedac tez nieuleczalna podrozniczka przyszlo mi na mysl by wejsc w kontakt z firmami turystycznymi ktore czesto zabieraja male grupy lub polecaja turystom gdzie smacznie i czysto zjesc - moze ta mysl sie przyda. Wiem ze sama zawsze szukam i ciesze sie z polecanych, szczegolnie w krajach gdzie jezyk jest trudny do rozgryzienia.
    A propos..... ciagle pamietam bardzo smaczne i swieze posilki z mojej wizyty w Kambodzy - dla mnie smaczniejsza niz u sasiadow.
    Mysle o Was i zycze co najlepsze.

    BARDZO NAM SIĘ PODOBA DRUGIE ZDANIE TWEGO KOMENTARZA. TAK, CZUJEMY TU TĘ NIEZWYKŁĄ CODZIENNOŚĆ!
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 14:54 Irena W-K, Szczecin
    Już Starożytni Rzymianie mówili, że nie od razu Kraków zbudowano... Coś w tym jest, wszak zbudowany jest !