Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Kotlety, pasztety...
Kochanej Siostrze Marii składam najlepsze życzenia imienionowe z dala od Ojczyzny!
Robimy się sentymentalni bo dzisiaj mija 100 dzień naszego pobytu w Kambodży!
Ze względu na wszystkie uroczystości rodzinne dzisiaj będzie uroczysta kolacja i dobre wino.
Powstał pasztet "niekomercyjny". Bo to dla nas urozmaicenie diety.
Zapewniam Was, że jest rewelacyjny i dlatego podaję przepis:
1 puszka fasoli czerwonej (po opłukaniu)
1 puszka fasoli białej (jw)
200 - 300 g ugotowanej soczewicy (tu nie ma w puszkach)
2 spore marchwie
2 spore cebule.
Orzechy, nasiona - wedle upodobania! Bez mielenia!
Cebulę smażę na oleju razem z pokrojoną marchewką.
Wszystkie składniki przepuszczam przez maszynkę. Dodaję przyprawy i zioła wg upodobań, ale musi być papryka wędzona i majeranek. 3 całe jaja. Dość luźną pastę zagęszczam małą ilością bułki tartej.
Czosnek alternatywnie.
W dowolnej foremce (moje są silikonowe) piekę 60 min. w 180. Po 40 min. smaruje wierzch olejem dla ciemnej skórki.
Taka moja uwaga: Nie używam soli. Daję dużo pieprzu i "dosalam" sosem rybnym! Ale to rzecz smaku.
Smacznego!
Proszę o komentarze.
Jednoczesnie korzystajac z okazji przeslamy serdeczne zyczenia imieninowe dla Marylki. Mocno sciskamy, pozdrawiamy. Teresa i Leszek