O bakłażanach

Niezbadane są gusta konsumentów…

Otóż miałem kłopot z pewną potrawą, która znalazła się w zamrażalniku i z niechęcią o niej myślałem, że ktoś może ją zamówić, bo jest naszym menu. Była pracochłonna, a efekt wizualny żaden!

No i zdarzyło się, że musiałem podać, bo konsument znał tę potrawę i koniecznie chciał ją u nas spróbować.

To był Francuz.

Nie miałem wyjścia, odgrzałem zgodnie z procedurą, podałem do stolika i czekałem na reakcję. Potrawa na talerzu wyglądała kiepsko. Naturalnie tłumaczyłem gościowi, że to trudna potrawa, źle się przechowuje, nie wygląda ładnie itp., itd. Winny się tłumaczy.

Postanowiłem, że natychmiast usunę ją z menu, a to, co zostało w lodówce, zjemy sami!

Francuz był zachwycony. Właśnie tego się spodziewał, no i w ogóle…

Potrawa została w menu, kolejne cztery osoby bardzo chwaliły jej smak.

Dziś musiałem uzupełnić zapasy, aby menu było kompletne.

A oto przepis na faszerowane „baby eggplants” czyli młodziutkie bakłażany:

(lojalnie ostrzegam – pracochłonne, ale efekt wart wysiłku!)

Na 4 osoby:

20 młodych, okrągłych bakłażanów (średnica 3-5 cm).

200 g sera feta

40 g suszonych pomidorów

Bakłażany gotujemy przez kilka minut we wrzątku.

Wycinamy szypułki zostawiając ogonki. Przecinamy ostrożnie nie naruszając ogonka, na tyle, aby można było wydłubać przynajmniej połowę miąższu.

Pędzlujemy od wewnątrz i na zewnątrz olejem, obsypujemy solą i pieprzem.

Grillujemy w piekarniku do osiągnięcia ciemnej pomarszczonej skórki (ok.20 min, temp. 220 lub wyżej)

Farsz:

Miąższ bakłażanów, fetę i pomidory suszone miksujemy na pastę.

Wypełniamy wydrążone bakłażany.

Podajemy na ciepło (30 sek. w mikrofali) posypane orzeszkami piniowymi (prażony słonecznik też jest ok) z grzanką chleba.

Lub na zimno w towarzystwie dowolnej łagodnej sałaki z pomidorów.

Co Wy na to?

Wino czerwone obowiązkowe!!

W przypadku braku baby eggplants, mogą być większe, choć efekt nie ten sam!

 

Dodaj komentarz
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 12:17 Irena W-K, Szczecin
    Od tego widoku doznałam szoku,Na wiotkiej półeczce - butelka po buteleczce.
    A naliczylam ich sto trzydzieści sześć! Co za wieść ?! Że co ? Że się pomyliłam ?
    Starałam się przecież, liczyłam i liczyłam.
    Że były tylko sto trzydzieści dwie ? A skąd to kto wie ?
    Przecież to buteleczki czarnoksiężnika, który jedynie w ich zawartość wnika.
    A wszystkie służą jednemu celowi, by jak najlepiej dogodzić gościowi!
    Na tym wszak polega kuchnia alchemika, by smaki i zapachy w daniu pozamykać.
    Siedzi wiec alchemik, choć cudnej urody, to jednak do klasyki wyraźnie brak mu brody,
    Pochylony nad stołem szepcze swe zaklęcia, o których nikt nie ma bladego pojęcia.
    I brak mu tylko garnka nad ogniskiem, ale ma za to mikrofalówkę z dyskiem!
    Ważny zaś atrybut tego alchemika- przy szyi pierścień w czerwoną kratkę zawiązany z szalika.
    Wszystko to pomaga mu , by w wielkim skupieniu
    Dogodzić wybrednemu najbardziej podniebieniu!
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 12:17 Irena W-K, Szczecin
    A gdzie czepek Szefa Kuchni ?
    SIWYCH W POTRAWACH NIE WIDAĆ!
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 12:17 Irena
    I&A Moje gratulacje mistrzu, sam wygląd jest fantastyczny! Smak sama spróbuję wiem nie będą takie same(nie wiem czy w Gorzowie dostanę baby eggplants) Muszę to zrobić. U nas dżdżysto ale choinka już ubrana i jest fajnie. Buziaki chłopaki.