Dom z widokiem

Praca za barem i w kuchni w bistro otwartym przez 12 godzin nie pozwala na wycieczki po mieście poza niezbędne wyjazdy po zakupy. A i te ostatnio nie są zbyt częste i odległe.

Naszą atrakcją są rozmowy z expatami (tak nazywają się mieszkający tu na stałe obcokrajowcy), którzy (z rzadka) wpadają do nas na małe co nieco.

Te rozmowy, niejednokrotnie trwające po kilka godzin, dostarczają nam nieocenionej wiedzy na temat życia w społeczeństwie kambodżańskim. Dzięki nim dowiadujemy się w przyspieszonym tempie o tym, co chcielibyśmy wiedzieć, a zbierając własne doświadczenia zajęłoby to nam zbyt wiele czasu.

Z pewnością podejmowanie decyzji, co do naszej przyszłości w Kambodży w dużej mierze będzie zależało od tego, co nie tylko my, ale i inne sądzą o życiu i pracy w tym kraju.

A jest o czym rozmawiać.

Palenie śmieci przed domostwem jest jedną z form pozbywania się ich.

Muszę przypomnieć, że nasz prezydent A.D. stwierdził, że Polska ma zaawansowany system segregacji śmieci: na palne i niepalne!!

Mało śmieszne, prawda?

Tu też nam sporadycznie dokucza dym palonych śmieci!

Niewychodząc z Kameleona oglądamy niechciane ognisko. Tym razem są to tylko jakieś elementy drewniane. (Tylko?)

Niewychodząc z Kameleona oglądamy chłopaków pracujących w warsztacie vis-a-vis, śpiących w piętrowych łóżkach pod dachem ich konstrukcji. Hałasująca blacha im nie przeszkadza, a naprawiając dach odsłonili ścianę od strony naszego ogrodu!!

Niewychodząc z Kameleona robię zdjęcia przejeżdżającym motocyklistom i obwoźnym sklepom. Te ostatnie przejeżdżając zawiadamiają o sobie dzwoniąc. Bardzo to miły „hałas”.

Fajnie mamy, no nie?

 

 

Dodaj komentarz
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 17:26 Irena
    I&A I Wy mówicie , że nic się nie dzieje? To dopiero jest trucie sąsiada i to legalnie.Rodzinka słodka ale nie wiem czy podziwiać taką zaradność czy współczuć tej ślicznej dziewczynie,ale zaproszenie zostało odwzajemnione uśmiechem ,fajnie Jesteście na półmetku,trzymajcie się
  • 29 kwietnia 2024 | poniedziałek 17:26 Irena W-K, Szczecin
    " I z gruszki i z pietruszki " ?
    Nie płonie ? - Płonie. W lesie ? - Nie w lesie.
    Choć nie marzną nam dłonie, to wciąż trwamy w stresie.
    Bo wiedzą sąsiedzi, kto leży, kto siedzi,
    Zwłaszcza, gdy robi to całkiem na widoku, - więc może otworzyć spalarnię gdzieś na boku ?
    Sen z oczu nam spędza powyższe pytanie,
    Bo oczy nam swędzą, a gościom nie służy wolne podwędzanie.

    TEŻ KU PAMIĘCI I PRZESTRODZE!