Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Zakupy na rynku
Zakupy na rynku czasami są zabawne, a czasami męczące. Wiadomo, że „białas” na niczym się nie zna i można mu wcisnąć np. wczorajszą sałatę.
Ale nie ze mną te numery!
Nasza pani od warzyw już mnie zna i wyciąga „te lepsze” spod sterty wczorajszych.
Na koniec załączam zdjęcie Brytyjczyka, tutejszego rezydenta, który po krótkim pobycie u nas wygłosił kilkuminutową laudację na temat wyglądu naszego bistro, atmosfery w nim panującej, rewelacyjnej obsługi i znakomitego jedzenia. Dodał jeszcze sporo innych pochwał!
Nie mógł nadziwić się, że w TAKIM miejscu jest pusto. Postanowił rozesłać wici po wszystkich znanych mu miejscach z nakazem przychodzenia do nas.
Wysłuchaliśmy tych pochwał, podziękowaliśmy i popatrzyliśmy na siebie z Adkiem kiwając głowami. Większość klientów wychodziła od nas zadowolona z deklaracją powrotu. NIKT NIE PRZYSZEDŁ PONOWNIE Z TYCH, KTÓRZY NAJBARDZIEJ NAS CHWALILI.
Dave wrócił już kilka razy i opowiadał o akcji, którą rozwinął reklamując „Kameleona”.
Lepiej późno niż wcale.
Podchodzimy do tego sceptycznie i nie oczekujemy nawału gości.
Poza tym, gdyby dobrały się do upraw pieprzu, to nie wiem, czy Was by to ucieszyło ?
Korniki, korniki, paskudne szkodniki
Uciekajcie, gdzie pieprz rośnie (!) - pożegnamy was radośnie!
KORNIKI NIGDZIE NIE UCIEKŁY, CZUJĄ SIĘ JAK U SIEBIE W DOMU I GRYZĄ ZE SMAKIEM CO POPADNIE...
A NAWET GDYBY MIAŁY UCIEKAĆ, GDZIE PIEPRZ ROŚNIE, NIE MIAŁYBY DALEKO. BO TU WSZĘDZIE PIEPRZU PEŁNO...
"Czarny jest wtedy, gdy zbierze się go, nim owoce dojrzeją, wysuszy na słońcu i podda fermentacji. Biały - to skutek moczenia dojrzałych ziarenek w wodzie, pozbawienia ich otoczki i suszenia na słońcu. Dojrzałe owoce konserwowane w solance to pieprz czerwony. A niedojrzałe, zamrożone i zakonserwowane - zielony.
Pewnie to dla Was nie nowina, bo sądzę, że żaden pieprz nie ma przed Wami tajemnic!
ZAPRASZAM DO WKLEJENIA TEGO LINKA:
https://www.couple.travel.pl/blog/435/gdzie-pieprz-rosnie.html
I BEZ FRASZKI "NA PIEPRZ" ??