Do Australii!

Już czas zakończyć wylegiwanie się przy basenie i wypatrywanie słońca, bo wypady na plażę i tak nie miały większego sensu - pora deszczowa na Bali oznacza wysoką temperaturę i częste ulewy. To dla nas również nowe doświadczenie. Udało nam się nawet nie zmoknąć ani razu.

Dziś wieczorem (15.00 czasu polskiego) odlatujemy do Australii. Lot będzie męczący, ale zrekompensuje go spotkanie z rodziną, na które bardzo się cieszymy oraz uroda Sydney, które jest celem tej części podróży. 

I znowu wrócimy do codziennego zwiedzania i oglądania cudów tego świata. 

Wieczór sylwestrowy na ulicach Sydney zapowiada się niezwykle atrakcyjnie. Wszyscy Australijczycy poznani na Bali (łącznie ośmioro) bardzo nam to wydarzenie reklamowali.

Poniższe zdjęcie to zapowiedź tego, co nas czeka.

Wszystkim, którzy zechcą zajrzeć na nasz blog i przeczytać ten wpis, życzymy szampańskiej zabawy sylwestrowej, niezaleźnie od tego, gdzie będzie ona miała miejsce. 

Dodaj komentarz