W Sydney

Dolecieliśmy na miejsce po sześciu godzinach lotu.

Pomimo nieprzespanej nocy i trzygodzinnej różnicy czasu postanowiliśmy odbyć spacer po najważniejszej dzielnicy Sydney.

Umieszczamy zdjęcia jako dowód, że jesteśmy już "do góry nogami".

Oglądajcie, a my idziemy spać.

Dodaj komentarz