W Kamieniu Pomorskim

Pogoda nie uległa zmianie po południu, więc postanawiamy pojechać do Kamienia Pomorskiego (15 km od Dziwnowa), aby pospacerować po pięknej marinie, pooglądać zmiany w mieście i zjeść dobrą rybę u cieszącego się sławą Zubowicza.

W ciągu ponad 10 lat prowadzenia tego bloga zdarzyły się zaledwie  dwa epizody, kiedy ciekawa wycieczka pozbawiona została naszej dokumentacji fotograficznej.

Po raz pierwszy na Fidżi, gdy spieszyłem się z opublikowaniem relacji na blogu i jednocześnie zaspokajałem dokuczliwy głód i razem z bułką ugryzłem kartę pamięci z aparatu fotograficznego, niszcząc ją ostatecznie.

I dzisiaj, po powrocie do Dziwnowa stwierdziłem, że żadne zdjęcie z Kamienia Pomorskiego nie zostało zarejestrowane na karcie aparatu. Przyczyna nie jest do ustalenia.

Tak więc będzie tylko o samym Kamieniu Pomorskim i o legendzie związanej z nazwą miasta.

„Kamień Pomorski (niem. Cammin in Pommern) – miasto w województwie zachodniopomorskim, w powiecie kamieńskim, siedziba gminy miejsko-wiejskiej Kamień Pomorski. Uzdrowisko położone na Pobrzeżu Szczecińskim, nad brzegiem Zalewu Kamieńskiego. Zlokalizowany jest tu port morski z basenem rybacko-żeglarskim.”

Teraz o słynnym kamieniu:

„Głaz Królewski – symboliczne miejsce Kamienia Pomorskiego

Ogromny głaz o wysokości 3,5 m nad wodą, szerokości 4 m i obwodzie 20 metrów wyłania się z wód zalewu w pobliżu Wyspy Chrząszczewskiej i Kamienia Pomorskiego. Kiedyś był 3-krotnie większy, ale niestety został obciosany i wykorzystany na budulec.

Głaz Królewski, inaczej nazywany też Kamieniem Królewskim, to granitowy głaz narzutowy o barwie szaro – różowej, przyniesiony wiele tysięcy lat temu przez przesuwający się ze Skandynawii lądolód. W składzie dominuje popielaty kwarc i różowe skalenie. Stąd jego charakterystyczny kolor. Żeby go zobaczyć trzeba wybrać się z Kamienia Pomorskiego na krótką, 8-km wycieczkę na północ Wyspy Chrząszczewskiej. Gigantyczny kamień leży niedaleko wsi Buniewice, w wodach morza, blisko brzegu porośniętego trzciną. Ma status pomnika przyrody nieożywionej.”

A teraz to, co mówi legenda:

„Pośród prastarych borów pomorskich żył kiedyś samotny olbrzym, długo i wytrwale szukający współplemieńców. Gdy znużony i zrezygnowany przysiadł na potężnym głazie, pojawił się diabeł, przeistoczony w postać urodziwej olbrzymki. Radość samotnika była ogromna, ale i krótkotrwała. Rzekoma olbrzymka, zachęcająca go do spisania cyrografu, szybko się ujawniła. Rozwścieczony samotnik chwycił oburącz głaz, na którym siedział i zamierzył się w diabła. Ten rzucił się do ucieczki. Kamień leciał w ślad za nim, ale diabeł uskoczył w bok, zaś głaz poleciał dalej i upadł na płytkie dno rozlewiska, łączącego wody zalewu z cieśniną Dziwną. Ludowa klechda głosi, że od tej potężnej bryły granitu wzięła swą nazwę osada, która rychło wyrosła na znaczny gród, a następnie przekształciła się w bogate miasto.”

Dodaj komentarz