Odcinek 59

Obłaskawiając Życie. Moje rozmowy z Adrianem

Odcinek 59

Rozmowa pięćdziesiąta ósma.

Nowy Jork, 14. kwietnia wieczore 

- Jak bawiłeś się na tym musicalowym przeboju sezonu 2011/2012 – Księdze Mormona[1]?

- Okazał się  bardzo zabawnym przedstawieniem. Łatwy tekst. Nawet ja wszystko zrozumiałem.

- To żywiołowy spektakl o tym jak młodzi mormoni w czasie swojej obowiązkowej misji usiłują nawrócić na swoją wiarę mieszkańców wioski w Ugandzie. To dość ostra satyra na wiele amerykańskich stereotypów, opowiedziana bardzo pikantnym językiem. Amerykanie reagują śmiechem w teatrze za każdym razem, gdy słyszą słowo na F, podobnie jak Polacy usłyszą słowo na D. A tych „fucków” w tym przedstawieniu było bez liku. Perfekcyjne wykonanie całości przez dziesięciu białych i dziesięciu czarnych aktorów nagrodzone zostało długą owacją na stojąco. Bardzo zasłużenie.

- Nie obyło się bez elementów gejowskich, bo dzisiaj każda sztuka, film, czy powieść marketingowo muszą mieć włączony wątek homoseksualny.

- Widzisz, bez nas ani rusz. Nie da się żyć.

- A my jutro wsiadamy do samolotu i przez Londyn wracamy do kraju! Gdzie przecież da się żyć!?

Dodaj komentarz