Część 2

Sri Lanka revisited - inne spojrzenie

Część 2

SRI LANKA REVISITED - INNE SPOJRZENIE   

Część 2

Jesteśmy w stałym kontakcie z Akithą, bo chce znać naszą trasę i wrażenia jakie wynosimy z wyprawy.

Atmosfera w restauracji u Akithy zagęszcza się. Niemiec nie daje mu dni wolnych, nawet ani jednego.

Dodatkowo Akitha, po jakimś szczególnym wysiłku, doznał intensywnych bólów w łydce, co jest objawem dyskopatii. Lokalny lekarz zajmujący się metodą  ajurweda,  która jest tradycyjną medycyną indyjską, zapoczątkowaną w XII wieku p.n.e., smaruje go olejami i zapewnia, że pomogą za jakiś czas.

AYURVEDA

Ja uważam, że pomoże mu jego własny młody organizm, a najlepiej zrobiłyby mu ćwiczenia rozciągające kręgosłup.

Na bieżąco opowiada mi jak traktuje go właściciel restauracji zlecając mu najgorsze prace w czasie zmiany. - Nie jestem jego faworytem – mówi Akitha.

Kulminacją jest odmowa wypłaty za grudzień, która miała nastąpić przed Bożym Narodzeniem.  Bez podania przyczyny. Kara za wzięcie wyproszonego u menadżera dnia wolnego, ale bez zgody szefa? (Tak uważa Akitha). Kto by tu przejmował się najemnym pracownikiem  bez żadnych praw.

Okazuje się że obcokrajowiec - pracodawca ma tu więcej praw niż lokalni pracownicy. Nie ma się do kogo odwołać. Korupcja uniemożliwia  dostęp do upominania się o  prawa człowieka/pracownicze.

Poszukiwanie nowego miejsca pracy nie daje rezultatu, bo nie ma pracy z zakwaterowaniem, nie ma pracy na jedną zmianę i nie ma pracy z wypłatą, która pokryłaby koszt wynajęcia pokoju w mieście.

Akitha chciałby zachować pracę u Szwajcara, bo czuje się tam dobrze.             

Kumulacja wszystkich kłopotów Akithy przed naszym wyjazdem powoduje, że wyjeżdżamy ze Sri Lanki z niejasnym przekonaniem, że może moglibyśmy, w jakiś sposób, zaradzić tej sytuacji i pomoc wyjść z tej matni rodzinie Akithy i jemu samemu.

O naszych przemyśleniach nie informujemy Akithy.

Już w domu dyskutujemy o sposobach ułatwienia uruchomienia procedury budowy jednego bungalowu na działce rodziców  Akithy. Miałby być on zaczątkiem dobrego, samodzielnego biznesu. Bez wikłania się w kosztowne, bezlitosne kredyty. Domyślamy się, że banki biorą ziemię pod zastaw i w ten sposób mogą niektóre rodziny doprowadzić do bezdomności… Czy ktoś się tym przejmuje podpisując umowę kredytową?

Podejmujemy decyzję: pomożemy sfinansować budowę pierwszego bungalowu. Warunkiem jest poznanie planu biznesowego, realności przedsięwzięcia, no i zaangażowania zainteresowanych.

W rozmowie, czy rozmowach telefonicznych tego nie załatwimy. Kolejna decyzja: jedziemy do Sri Lanki! Jednakże rachunek ekonomiczny wykazał, że nie stać nas na dwa bilety lotnicze i pozostałe koszty. Tak więc lecę sam.

Ekspedycja może nie wypalić, ale bez takiej próby trudno by nam było zaakceptować i pozostawić bez działania to, co widzieliśmy w Sri Lance.

Nie uratujemy świata, ale może mamy szanse stworzyć jednej chociaż rodzinie godne warunki bytowania.

Dodaj komentarz