Odcinek 2

TOMMY

Odcinek 2

Część 1

Gdy wyciągnąłem go na zewnątrz, na ile się dało, usłyszałem - Och, Spud, ale ty masz kutasa! Nic dziwnego, że Molly cię lubi. Jezu, masz dopiero czternaście lat, mój tata ma ponad czterdzieści lat, a ja usłyszałem jak mama mówiła tamtej nocy, że ona umrze od skakania na nim.

- Ciiii! – wyszeptałem - posłuchaj tego!

Kiedy przez mroźne nocne powietrze, usłyszałem smutne zawodzenie starej czterdziestkidziewiątki, co wywołało w mojej głowie jej obraz, podskoczyłem, złapałem się bocznej klapy wagonu z węglem i wisząc tak kołysałem się nad torowiskiem. Kiedy obejrzałem się przez ramię, zobaczyłem Tommy'ego z nieobecnym spojrzeniem, uświadomiłem sobie, że on jest jeszcze na wpół niegotowy, wrzasnąłem,

- Jeśli chcesz dzisiaj zobaczyć starego Khalu, lepiej już nie szarp tego swojego paskudnego śledzia i rusz się!

Dalej przesuwałem się po boku wagonu czekając na Tommy'ego, który z na wpół spuszczonymi spodniami, gramolił się za mną i zawisł na stopniu. Chwyciłem go w pasie, aby pomóc mu zejść, potem złapałem go za rękę i ruszyliśmy po peronie. Pochyleni chowaliśmy się przed peronowymi i skokami dopadliśmy do worków z ziemniakami i cebulami. Schowaliśmy się za nimi i skuleni próbowaliśmy ogrzać się nawzajem.

Cała owiana parą buchającą wokół niej, pojawiła się zza zakrętu ona. Waliła prosto na nas.

Drżąc zarówno z podniecenia, jak i strachu przed jej mocą, którą sobą przedstawiała, wystawiłem głowę zza worków, mając nadzieję, że ujrzę starego Khalu w oknie palacza. Zostałem nagrodzony widokiem jego wielkiej krzaczastej brody, więc szybko odwróciłem się do Tommy'ego, i ruchem ust, przez ryk lokomotywy pokazałem - On tam jest!,

Zobaczyłem jak Tommy gorączkowo dźgał powietrze za mną palcem. Wyczuwając jego natarczywość, wystawiłem głowę i rozglądając się na boki, kątem oka zobaczyłem mały, czarny przedmiot przelatujący przez nocne powietrze, prosto w stronę mojej głowy. Odruchowo podniosłem rękę i złapałem go przerywając jego lot.

Potem, chcąc delektować się chwilą wykonaliśmy kilka ruchów tanecznych, aż zauważyliśmy w świetle okien gapiących się na nas pasażerów, którzy przemykali obok. A teraz, gdy pełnia tej chwili nadeszła, złożyłem im głęboki ukłon z moim najlepszym uśmiechem i usłyszałem przez zimne powietrze nocy - Zuch chłopak!

Słysząc to, odwróciłem i zobaczyłem przez wirującą parę i duszący dym, Khalu z wąsami unoszącymi się na wietrze i podniesioną pięścią w geście koleżeństwa.

Uznałem to za dowód jego oceny mojej młodzieńczej zwinności, otworzyłem usta mojej piegowatej twarzy od ucha do ucha w pełnym uśmiechu. Podniosłem pięść w geście akceptacji, łącząc się z nim poprzez ciemność nocy.

Para i dym zasłoniły jego widok, a w świetle migocących okien mijających wagonów zobaczyłem, po otwarciu dłoni, że złapałem małą brązową papierową torbę. Rozerwałem ją. Było tam kilka dużych, jaskrawych żelków różnej wielkości i czując się królem tej nocnej zabawy, wybrałem największy, wrzuciłem go do ust, a resztę dałem Tommy'emu. Wstałem, uniosłem twarz zawołałem z całych sił w nocne niebo -

- Łaał! Tommy, to jest życie!

 

Dodaj komentarz