Dotarliśmy do Kampot

Dziś trudny dzień:

Transfer Kamela do Kampot. Zadanie skomplikowane dla niewprawionych w transportowaniu nieoswojonego kotka odrywanego od rodziny.

Minivan musiał wjechać do domu (!), aby kotek spokojne wyskoczył i natychmiast ukrył się w zakamarkach. Ani jedzenie, ani nawoływania nie zmusiły go do ujawnienia swojej kryjówki.

Daliśmy mu spokój i zabraliśmy się do gruntownych porządków. A jest co robić!

Na wielkim rynku kupiliśmy materac potężnych rozmiarów i niezbędne do niego detale.

Kuchnia też już prawie gotowa do obsługi dwóch ciężko pracujących facetów.

Z łazienkami (3!) największy kłopot. Nie wystarczy gruntowne sprzątanie. Ten problem będziemy rozwiązywać od jutra!

„Zakontraktowaliśmy” Mr LIMa – kierowcę tuk-tuka do naszej dyspozycji przez 4 godziny dziennie. Niezbędny jest do robienia trudnych zakupów i ułatwiania poruszania się w gąszczu nieznanych nam sposobów załatwiania istotnych spraw.

Kampot żyje swoim rytmem - nieco zwolnionym poza sezonem. Na zakończenie pracowitego dnia – spacer po znajomych ulicach i piwo z beczki po 0,50 US (0,3).

 

 

Dodaj komentarz
  • 28 kwietnia 2024 | niedziela 10:35 Kasiek &Seba
    Biedny Kamel będzie chodził jak w zegarku ;)
  • 28 kwietnia 2024 | niedziela 10:35 Irena i Andrzej, Gorzow
    Kochani Wam zawsze się udaje bo wkładacie całe serce w przygotowanie takiej wyprawy a to Wasz sukces. Wasz pałac już wygląda super.Adek Kamel już jest Twój ha spojrzenie ma jak Wasz rudy lisek w cudowmej Wisełce.Całujemy i tak trzymajcie Irena i Andrzej
  • 28 kwietnia 2024 | niedziela 10:35 K&R
    Noc mamy z głowy. Nie uśniemy, bo nie wiemy gdzie jest Kamel. A może szuka kuwety? Łoże imponujące, kot się też zmieści. A tak na serio to lokum jest OK. Już sobie wyobrażamy Waszego Kameleona w akcji.
    Ściskamy, podziwiamy, czekamy na cd.
    Krystyna i Romek