Rozpoczęcie:
Zakończenie:
Działalność gospodarcza
Na początku września złożyliśmy wszystkie papiery zgłaszając planowaną działalność gospodarczą.
Pamiętacie? Faceci przyszli do nas, obejrzeli lokal, pobrali kasę (całkiem niezłą, bo to forma podatku) i zapowiedzieli, że trzeba aż 28. dni, aby otrzymać odpowiednią licencję, bez której nie wolno działać.
No i właśnie przyniesiono ją do nas dzisiaj!
Po 60 dniach!
Ważną przez rok.
Wprawdzie dowód wniesienia opłaty pozwalał nam rozpocząć działalność od 1. listopada, ale brakowało nam na ścianie odpowiednich dokumentów w ramkach, w dniu otwarcia, aby się pochwalić!
Ale już są. A obok wisi flaga kambodżańska.
Dzień jak co dzień. Zakupy, sprzątanie, gotowanie (m.in. kluski półfrancuskie z kolendrą i burgery wegetariańskie).
Wyszło na to, że serwujemy burgery z kluchami!!!
NIE!!
To są porcje do mrożenia, do odpowiednich dań.
Wczoraj po południu czworo Polaków wpadło do na drinka, w przejeździe z Sihanoukville do Phnom Penh.
Zauważyli polską flagę na balkonie!
A dzisiaj wspierając rodaków przyszli do nas na obiad i mam nadzieję, że im smakował, chociaż z natury nie są wegetarianinami.
Bardzo byśmy sobie życzyli, aby tacy sympatyczni turyści z Polski odwiedzali nas często.
Obiema rękami podpisuję się pod opinią Pani Ireny o mistrzostwie Twoich dań , Jacku - naprawdę - podziwiam!
Pytanie: Czy koniecznie musicie lansować wegetariańską wizję świata? Może chociaż jedna propozycja (niekoniecznie golonka!) dla jedzących inaczej?
TAK SIĘ MOŻE ZDARZYĆ, JEŻELI PRESJA ŚWIATA KONSUMPCYJNEGO BĘDZIE W TYM KIERUNKU. NIECHĘTNIE, ALE PODDAMY SIĘ TEJ PRESJI.
PÓKI CO, ŚWIAT KONSUMPCYJNY, KTÓRY POJAWIA SIĘ U NAS Z RZADKA, NIE PROTESTUJE.