O piwie

Było o kotletach, burgerach, jarzynach i innych daniach w naszym menu. Było o koktajlach i innych alkoholach. A o piwie? Było? Nie było! No to już czas!

Jak się domyślacie piwo w Kambodży nie jest napojem zbliżonym do piw europejskich. Bo to jest piwo bezchmielowe, a więc to takie jasne piwko, które w upale dobrze gasi pragnienie.

Na puszkach „stoi” napisane, że ma 5% obj. Nam się wydaje, że to napój bezalkoholowy. Widząc jednak pijących ten napój bez ograniczeń i efekt działania szczególnie na nieodpornych na alkohol Khmerach, dochodzimy do wniosku, że coś tam w nim jednak jest…

W „Kameleonie” podajemy piwo jasne CAMBODIA i piwo ciemne BARRLEY BLACK. To drugie ma 8 % obj. i nie jest słodkie jak wiele ciemnych ciemne. Naprawdę przypomina nieco irlandzkie.

Nie są tanie. Puszka po 0,33 l jasnego – 1US, ciemnego – 1,5US.

„Na mieście” można wypić 0,33 l beczkowego za 0,5 US w czasie tzw. Happy Hour.

U nas tylko koktajle trochę w Happy Hour tanieją, bo nie chcemy piwoszy. Bo palą i nic nie jedzą…

Starym nieekologicznym zwyczajem, puszki otwiera się przez oderwanie zawleczki. Wszyscy nerwowo sprawdzają, co jest napisane na tej zawleczce, bo można wygrać skuter, a przynajmniej następną puszkę piwa. Mamy już trochę tych zawleczek. Odbierzemy piwa w sklepie jak się uzbiera zgrzewka 24 szt.

Nie sprzedajemy piwa „z kija”, bo nie jesteśmy w stanie sprzedać 60 piw w cztery dni trwałości zawartości kega (beczki).

Już Platon powiedział, że piwo wymyślił mędrzec.

Dodaj komentarz