ODCINEK 06 1972 Chile - 1

Obłaskawiając Zachód

ODCINEK 06 1972 Chile - 1

Próba V

1972 - Do  Chile

Od 1967 roku korespondowałem z Cecylią – Chilijką, która odbyła w Szczecinie półroczny kurs podyplomowy dla urbanistów z krajów rozwijających się. Kurs zorganizowany był przez Politechnikę Szczecińską, osobiście przez pana profesora Piotra Zarembę – pierwszego prezydenta powojennego Szczecina.

Cecylia studiowała razem z grupą ok. trzydziestu młodych urbanistów z Ameryki Południowej (byłem ich rówieśnikiem), wśród nich było pięcioro Chilijczyków. Spędziłem z nimi wiele dni, odbyliśmy sporo wspólnych imprez (wtedy jakoś inaczej się je nazywało), zaliczaliśmy wszystkie kluby studenckie. Całą piątkę zaprosiłem do domu, na święta Wielkanocne. Moja mama miała okazję zaprezentować specjały kuchni polskiej serwowane na święta. Bardzo im smakowały.

Z tej grupy Chilijczyków, Cecylia mówiła najlepiej po angielsku, jej ojciec był profesorem anglistyki na Uniwersytecie w Santiago. Wydaje mi się, że właśnie wtedy nabrałem wprawy w moim mówionym angielskim. Umówiliśmy się, że gdy skończę studia (brakowało mi jeszcze dwóch lat), to dostanę od niej zaproszenie na przyjazd do Chile. Bardzo to było ekscytujące.

Studia skończyłem w marcu 1969 roku, a już od lutego tego samego roku pracowałem na pełnym etacie. Wkrótce potem złożyłem podanie o paszport na wyjazd do Chile. I co? Dostałem paszport od władzy Ludowej Ojczyzny? Jasne, że nie. A dlaczego? Bo każdy absolwent uczelni musiał przepracować pełne trzy lata od ukończenia studiów. Na paszport nie miałem szans do dnia 05.02.1972 – bo w tym dniu mijały trzy lata mego zatrudnienia.

„Molestowana” przeze mnie władza nie miała w końcu argumentów – dostałem paszport. 15. lutego 1972 roku. Długo wyczekiwany. Z biura paszportowego wybiegłem jak na skrzydłach. Świat stał przede mną otworem! Trochę tej władzy ułatwiłem podjęcie trudnej decyzji o wydaniu zgody na wypuszczeniu mnie (co za ryzyko!) z kraju: zamiast formalnego zaproszenia od Cecylii, przedstawiłem pismo z PLO[1] z rezerwacją rejsu OKRĘŻNEGO Gdynia – Valparaiso[2] – Gdynia, na statku handlowym. Bez prawa pozostania w żadnym z krajów zwiedzanych po drodze. To dawało niejaką gwarancję (komu?), że nie zostanę nielegalnie poza krajem.

Zacząłem przygotowania do podróży, która miała trwać nie dłużej niż trzy miesiące. W semestrze wiosennym nie miałem planowanych zajęć dydaktycznych (pracowałem wtedy w Akademii Medycznej, w Zakładzie Chemii Ogólnej), mogłem, więc wziąć urlop bezpłatny.

Statek – m/v Staszic miał wypłynąć w połowie kwietnia z Gdyni, ale po kilku zmianach terminów, wypłynęliśmy ze Szczecina 02. maja 1972 roku.

Próba V znajduje się teraz w kolejnych kilkunastu odcinkach.

[1] Polskie Linie Oceaniczne – armator z Gdyni.

[2] Port w Chile, niedaleko stolicy – Santiago.

 

Dodaj komentarz