Takéo - kolebka khmerskiej państwowości

Osiem godzin zajęła nam podróż minibsem z Mondulkiri do Takéo.  Główne drogi w Kambodży są zupełnie przyzwoite, ale niestety zatłoczone i nie da się szybko pokonywać odległości. W tym roku pora deszczowa przedłuża się i dlatego dojechaliśmy na miejsce w wielkiej ulewie monsunowej, oczywiści po zmro...

Żegnamy Mondulkiri

Gospodarze naszego lokalnego – "dżunglowego" biura podróży na pożegnanie przygotowali kolację z grillem: mięso (brrr), ryby i jarzyny. Wśród nas połowa to wegetarianie, ale w Kambodży wybór potraw bezmięsnych jest spory. Kłopot mają tylko weganie i niejedzący ryb itp. Dzban wina (a raczej jego zawa...

Powrót do wioski w Mondulkiri

Po nakarmieniu słoni i nakarmieniu siebie, zmęczeni, ale szczęśliwi zaczęliśmy zwijać się do powrotu. Trzeba opuścić dżunglę, która jest przyjazna dla tych, którzy wiedzą jak się w niej zachować i jak korzystać z jej wspaniałych zasobów. My mieliśmy znakomitych przewodników – ludzi dżungli, przeds...

W dżungli wsród słoni

Drugi dzień trekkingu zapowiadał się „lajtowo”. Obudziliśmy się po ok. 8 godzinach snu w wygodnych hamakach, bo dym z ogniska i zapach kawy mówił, że czas wstawać. Nasi przewodnicy przygotowali lekkie śniadanie z bagietkami (bo Kambodża to jedyny kraj Azji z bagietkami) i po spakowaniu obozu, zarzu...

W Senmonorom i okolicy

Z Phnom Penh jedziemy 5 godzin minibusem na północny-wschód do prowincji Mondulkiri. To bardzo ważny region Kambodży, bo tu uprawia się doskonałą kawę, najlepszy pieprz (czarny) na świecie, wiele owoców, ryż górski (ten długi – bardzo drogi) i maniok. Jest jeszcze jeden ważny powód, który przyciąga...

Phnom Penh odwiedzane po latatch

Zainteresowanym zalecamy wpisy o Kambodży w naszym blogu w roku 2013. Obserwujemy w Phnom Penh ogromne postępy w wyglądzie miasta i w rosnacej gospodarce Kambodży. Ogladamy miasto, platację jedwabników, uliczną kuchnię chińską z produkowanym na naszych oczach makaronem oraz codzienne, intensywne ż...

Dotarliśmy do Phnom Penh

Spieczeni słońcem, osmagani wiatrem ( na górnym pokładzie) i lekko ugotowani (wewnątrz kabiny łodzi), głodni dotarliśmy do hotelu, który przywitał nas napisem w nieco nieskładnym angielskim. W wolnym tłumaczeniu: „Turyści uprawiający seks turystykę w całości  nie są mile widziani”. Mając nadzieję, ...

Na jeziorze Tonle Sap i rzece Mekong

Czas opuścić Siem Reap – miasto szczęśliwe, że ma tak wspaniałe zabytki, dzięki którym żyje. Ponad milion turystów rocznie rozdeptuje te ślady przeszłości, a lokalni i zagraniczni „poszukiwacze skarbów”  nie szanują tego dziedzictwa rozkradając to co się da. Na szczęście rząd Kambodży wspomagany p...