Pensylwania

Dziś w drodze do domu Teresy i Leszka w Pensylwanii wstąpiliśmy do zespołu wsi Amiszów. Co tu pisać - niewiarygodne - poczytajcie! W XXI wieku!! 'Amisze żyją w odizolowanych wspólnotach, których życie zorganizowane jest według nakazów niepisanego zbioru zasad zwanego Ordnung, który reguluj...

Pierwszy Dzień Wielkanocy w Rockville

Pierwszy i jedyny Dzień Wielkanocy w USA. Nikt tu nie słyszał o Drugim i wszyscy w poniedziałek pracują. Goście wyszli o przyzwoitej porze - o 21. Przyszli o 13. Nie pytałem ich o zgodę na publikację ich wizerunku, więc tylko kilka zdjęć osób, za to szczegółowo ujęliśmy nasze menu. ...

Wielkanocne święcone

Sobota Wielkanocna Pojechaliśmy do Rzymsko-Katolickiej Parafii Personalnej Matki Boskiej Królowej Polski i św. Maksymilina Kolbe w Metropolii Washington D.C., ze święconką. Bawiliśmy się jak dzieci barwiąc jajka i strojąc koszyk. Jesteśmy u Renaty razem z Teresą naszą wieloletnią przyjaci...

Wielkanoc nadchodzi

Dziś dzień zakupów świątecznych, bo organizujemy w domu Renaty spotkanie wielkanocne dla klikunastu osób rodziny, przyjaciół i znajomych. Zakupy oznaczały wizyty w kilku sklepach, z których najważniejszy był sklep z polską żywnością. Nie ma takiej polskiej rzeczy, której nie można by tam k...

Powrót do Waszyngtonu i okolic

Po kolejnym maratonie na austostradach z Atlanty (1200 km), znów jesteśmy w Waszyngtonie. Zamknęła się nasza druga amerykańska pętla. Przejechaliśmy łącznie 7500 mil (13000 km) po USA. Przed nami święta wielkanocne w gronie przyjaciół w domu u Renaty, a potem jeszcze kilka dni w Nowym Jork...

Atlanta i jej markowy produkt

Być w Rzymie i nie zobaczyć papieża? To tak samo jak być w Atlancie i nie zobaczyć muzeum Coca-Coli! Może to  nawet być pułapką turystyczną, ale historia tego napoju robi wrażenie, nawet, jeżeli nie jest to ulubiony napój. Chyba, że w koktajlu... To tu się wszystko zaczęło w 1886 ro...

Do Atlanty

Dziś weekendowo - mało tekstu i mało zdjęć! Z Nowego Orleanu (Luizjana) 800 km przez Mississippi i Alabamę do Atlanty w Gruzji. Na całej trasie ulewa (nie deszcz - ulewa!) więc jazda była wyjątkowo męcząca.  Po 10.godzinnej podróży dotarliśmy ma miejsce, do hotelu w Atlancie. Po kró...