„-Tygrysy wszystko lubią – odpowiedział Tygrys radośnie. - Dobrze, więc jeśli lubią spać na podłodze, to ja sobie wrócę do łóżeczka. – rzekł Puchatek.” - Kubuś Puchatek
„…bo jeśli ktoś rozgląda się dookoła i zobaczy nagle Groźnego Słonia, (…), to może czasami zapomnieć o tym, co miał do powiedzenia.” - Kubuś Puchatek
„Przeszłość, jeśli jej nie zapomnisz, stanie się drogowskazem w przyszłości.”
Dzisiaj … my:
Po trzech dniach nad jeziorem Inle, czas wyruszyć w dalszą drogę. Na północ Myanmaru, do dawnej stolicy – Mandalay.
To Brytyjczycy, gdy w pełni skolonizowali kraj w 1885 roku, przenieśli stolicę do Yangonu i nazwali go Rangunem.
Przed odlotem złożyliśmy poranną wizytę mnichom (nowic...
Wizytę w Pindayi – w grocie z 8 800 wizerunków Buddy opisują dzisiaj Ola i Gabrysia:
Słowo od Gabrysi i Oli: Dziękujemy za zaproszenie do współtworzenia tego bloga.
Będzie niegramatycznie i nie na temat.
Po tygodniu naszej fascynującej podróży, nadal mamy lakier na paznokciach u stóp i rąk, pozo...
Dzisiaj, w sobotę, Ewa i Magda opisują wrażenia z dwóch kolejnych dni:
Wczoraj wieczorem obejrzeliśmy najpiękniejszą pagodę Myanmaru, a może nawet całego buddyjskiego świata – Shewgadon. Złote wieże pagody widoczne były już z okien naszego lądującego samolotu.
Ileż w tej niezwykłej pagodzie złota,...
Dzisiaj tworzą blog Hania i Olek:
Po przygodzie na kanałach rzeki Menam (Chao Phraya), która trwała ok. 2 godziny, kiedy to warany mało nas nie zjadły…, dopłynęliśmy do restauracji River Vibe (Rzeczne Klimaty), gdzie na tarasie 6.piętra czekała na nas uczta kolacyjna. Oczywiście tajska z tajskim pi...
Zgodnie z umową z uczestnikami podróży – wszyscy (łącznie 7 par) biorą udział w tworzeniu tego blogu: w ciągu dnia robią zdjęcia i przygotowują stosowny tekst (więcej o tym w zakładce "Lista podróży).
Zobaczymy, czy ten pomysł spodoba się zaglądającym tu.
Ata i Bogdan rozpoczynają ten cykl:
Dziś ...
Aby rozpocząć urlop i móc zjeść osławione ośmierniczki (niech PIS się dowie!), przelecieliśmy tysiące kilometrów pełni optymizmu, choc troche podróżą zmęczeni.
Będzie więceej!
Zmęczeni ostatnim dniem w Bangkoku postanowilismy odetchąć nieco chłodniejszym i świeższym (złudne) powietrzem na 61. piętrze hotelu Banyan Tree.
Bar ma znamienną nazwę "Księżycowy". I znowu oglądaliśmy kolejny zachód słońca.
Ceny też jakby z księżyca, ale klienci całkiem przyziemi.
Dla znający...
Miłe są powroty do Bangkoku, gdzie wszystko dobrze znamy i czujemy się jak w domu.
Jednakże nie wszystko jest takie same. Nigdy nie byliśmy w Tajlandii w marcu (bliżej połowy miesiąca) i nie zaznaliśmy jeszcze tak wysokich temparatur i wilgotności powietrza. Dziś było powyżej 35 C i bardzo, bardzo ...