Nasze zwięrzęta i kotlety

Nie mamy kota. Za to odwiedzają nas różne inne stworzenia, a niektóre zamieszkują u nas na stałe. Pod lampą, pod listwą i pod inną częścią baru, spod której można nas obserwować i polować na muchy, komary i inne insekty, które przylatują do światła. Takim mieszkańcem jest mały gekon, który potrafi ...

Chwila przerwy

Od przemiłej Magdy ze Szczecina dostaliśmy mejl następującej treści: Drogi   Jacku,   jak  nie  piszesz    jeden  dzień,   to zaczynam  się  martwić…  Co słychać? Pzdrowienia Magda I co my mamy zrobić? Po prostu u nas nic się nie dzieje, co warto by zarejestrować na blogu! Siedzimy sobie w "Ka...

Fast food górą?

Kulinariów c.d. Jednak to burgery z niewiadomego powodu mają powodzenie. No i odnoszą sukcesy w postaci pochwał i zapytań o przepis. Przecież w sieci wszystko jest dostępne, nawet, gdyby ten przepis był wyłącznie mojego autorstwa! Doszło do tego, że sami postawiliśmy zjeść to „cudo”. Potwierdza...

Pora na lunch

Znudzonym czytaniem o naszych poczynaniach kulinarnych i opisie działalności naszej kuchni polecam przerwanie lektury i wyłączenie telefonu/komputera. Znowu będzie o jedzeniu, bo tym żyje „Kameleon” od chwili otwarcia. W poszukiwaniu atrakcyjnych propozycji na lunch wymyśliłem zestaw trzech kanape...

Obchodzimy (bokiem) święto

Tu mamy 11. listopada, rano. W kraju niedługo wielkie emocje. W nas też krew polityczna buzuje, a niewiele możemy zdziałać przeciwko tej bandzie. Nerwowo czekamy na rezultat tego chaosu na 100. lecie. W celu zmiany nastroju dziś trochę o naszych trunkach. Mamy alkohole z wyższej półki, z których ...

Deszczowy dzień

Nieoczekiwanie dla nas, ale zgodnie z prognozą pogody – cały dzień padało. Z rzadka pojawiali się przechodnie, a i pojazdów na ulicy mało. Wykorzystaliśmy dzień na zapełnianie zamrażarek potrawami, które dają się zamrażać i nie tracą (zbyt wiele) na tym. Wczoraj powstały: casserole - rodzaj zapie...

Działalność gospodarcza

Na początku września złożyliśmy wszystkie papiery zgłaszając planowaną działalność gospodarczą. Pamiętacie? Faceci przyszli do nas, obejrzeli lokal, pobrali kasę (całkiem niezłą, bo to forma podatku) i zapowiedzieli, że trzeba aż 28. dni, aby otrzymać odpowiednią licencję, bez której nie wolno dzia...

Refleksje nt. Kampotu

Nadszedł czas, aby opisać zjawiska turystyczne zachodzące w Kampot. Po części już o tym było, ale piszę dla przypomnienia, bo mają one bezpośredni wpływ na zachowania przebywających tu na stałe obcokrajowców, a w konsekwencji i na nasze działania. Kampot był małą, zapyziałą miejscowością rybacką (...