Hydrauliki ciąg dalszy

Mając już doświadczenie ze spadkiem ciśnienia wody lub całkowitym jej brakiem w kranach przez kilka godzin, postanawiamy uruchomić nieczynny do tej pory wielki zbiornik zamontowany nad łazienką na trzecim poziomie. Nad nim już tylko blaszany dach! I znowu zakupy rur, kranów, zaworów zwykłych, zwro...

Gotowanie

Dziś trochę o jedzeniu; dla odmiany. W kuchni mamy warunki trudne i ograniczone brakiem wielu rzeczy, które spokojnie płyną do Sihanoukville. Okresowo spada ciśnienie wody oraz pojawiają się wyłączenia prądu, co nie ułatwia sprawy… W związku z powyższym odbywam samoszkolenie z przygotowania potra...

Kolejny odcinek serialu

Miał być ogłoszony konkurs na nazwę naszego blogowego serialu, ale zostaliśmy uprzedzeni… Bardzo nam się spodobał komentarz, w którym nazwano nasz pobyt w Kampot i wpisy na blogu serialem pt. „Kameleon”. Irena (ze Słonecznej) zasłużyła na nagrodę! Jak wszystkie seriale, tak i nasz ma swoje lepsze ...

Łóżko

Trochę naszej codziennej nudy: Zamówione łóżko przyjechało! Tzn. przywieziono je w celu montażu w sypialni na drugim piętrze. Elementy rozłożone nie stanowiły problemu przy wnoszeniu, ale krata wypełniająca ramę wymagała specjalnego potraktowania! Po montażu łóżka i próbie jego wytrzymałości, eki...

Ważne sprawy w dobrym tempie

Zacznę od bardzo ważnej dla naszego funkcjonowania w Kambodży sprawy: Musimy mieć licencję na prowadzenie działalności gospodarczej, zwanej tutaj „business card”. Po raz kolejny przekonujemy się o tym, że nasz Lim jest nie do zastąpienia. Wprawdzie po raz pierwszy pomaga załatwiać tego typu dokume...

Wielka nowina

Mr. Lim nie pojawił się o zwykłej porze, czyli o 9-tej rano. Zastanawiające było, że nie zadzwonił. Może świętuje niedzielę, pomyśleliśmy. Chociaż wydało się to mało prawdopodobne. O 10.30 zajechał z piskiem opon swojego tuk-tuka. I co się okazało? O godzinie 9 rano jego żona urodziła syna!! Ból...

Konkurs trwa...

Dzisiaj miał być dzień przerwy na blogu, aby dać Wam odpocząć od nadmiaru informacji (ha, ha). Ale się nie udało, bo wydarzenia następują dość szybko. Może nie są one wagi państwowej, ale dla nas mają znaczenie, bo przybliżają nas do celu. A dzień po dnu mija błyskawicznie, a żadnego nie możemy st...

Nasz nowy środek transportu

Pamiętacie dr. Rysia, który spędził w Kambodży rok, a w Takeo, na trzymiesięcznym wolontariacie ujeżdżał rumaka podobnego do tych, którymi porusza się połowa ludności tego kraju? Osierocił swój ukochany pojazd wyjeżdżając do Polski, a nas poprosił o opiekę nad nim podczas jego nieobecności. Obawia...